- Nie jestem zadowolony z gry mojego zespołu i wyniku w Mariborze, ale wierzę, że mamy dużą szansę, by znaleźć się w Nantes - stwierdził trener Frisch Auf! Göppingen Velimir Petković. Jego drużyna zawiodła w pierwszym meczu w Mariborze, tracąc w ciągu zaledwie kliku minut wysokie, pięciobramkowe prowadzenie. Niezależnie jednak od tego, zakończony remisem spotkanie stawia w roli faworytów właśnie niemiecką siódemkę.
- Dzięki wsparciu naszych fanów wygramy - zapewnia zdobywca dziesięciu bramek w pierwszym meczu Momir Rnić, jego wypowiedź kontruje jednak Simon Razgor: - Jedziemy do Niemiec ze sporym optymizmem i jesteśmy gotowi na sprawienie niespodzianki. Gracze RK Maribora niespodziankę sprawili już przed tygodniem, na parkiecie w Göppingen o korzystny wynik będzie jednak zdecydowanie trudniej.
Frisch Auf! Göppingen - RK Maribor Branik / 27.04.2013, godz. 19:30
Pierwszy mecz: 26:26.
Jedyny niepokonany zespół w tegorocznej edycji Pucharu EHF zagra w sobotę w jaskini lwa. SC Magdeburg, który przed tygodniem niespodziewanie wygrał na własnym parkiecie z Rhein-Neckar Löwen, w Mannheim spróbuje obronić trzybramkową zaliczkę. - Nie spodziewaliśmy się zwycięstwa w pierwszym meczu - szczerze przyznaje trener Gladiatorów, Frank Carstens. - W głowach powinniśmy jednak mieć, że jest 0:0 i o wszystkim zadecyduje ten mecz - stwierdza.
Drużynę Bartosza Jureckiego czeka bardzo trudne zadanie w hali SAP Arena. Gracze Rhein-Neckar Löwen w tegorocznych rozgrywkach radzą sobie na swoim parkiecie wyśmienicie, notując porażkę w zaledwie jednym meczu ligowym (z Kiel). W pozostałych spotkaniach ekipa Gudmundura Gudmundssona odniosła komplet zwycięstw i w powtórzenie tego wyczynu wierzy szkoleniowiec Lwów: - Wierzę w ten awans. Jest przerwa i przegrywamy trzema. Wszystko w naszych rękach - stwierdza Islandczyk.
Rhein-Neckar Löwen - SC Magdeburg / 27.04.2013, godz. 19:00
Pierwszy mecz: 31:28 dla Magdeburga.
- Pokonaliśmy w tym sezonie Team Tvis już dwunastoma i siedmioma bramkami. Chyba to mieliśmy w głowie, gdyby wyszliśmy na parkiet - mówił po pierwszym, zakończonym remisem starciu ćwierćfinału z Team Tvis Holstebro rozgrywający KIF Joachim Boldsen. Jego zespół zawiódł przed tygodniem i w rewanżu czeka go niezwykle ciężkie zadanie. Tym bardziej, że nie zagra zmagający się z urazem barku Kim Andersson.
- Ten ostatni mecz, to pierwszy etap naszej zemsty na KIF za przegrane w lidze - powiedział trener ekipy z Holstebro Mads Larsen. Smoki we własnych progach grają zdecydowanie lepiej niż na wyjazdach i niektórzy upatrują w drużynie Larsena faworyta rewanżowego meczu. Sami zawodnicy Team Tvis zachowują spokój, ale po cichu wierzą w awans. KIF będzie kolejnym zespołem, którego skalp zawiśnie w szatni Smoków?
Team Tvis Holstebro - KIF Kolding / 28.04.2013, godz. 16:50
Pierwszy mecz: 24:24.