Szmal i Wichary odnajdą formę na Szwedów?

Ostatnie tygodnie nie były najlepszymi dniami w karierach Sławomira Szmala i Marcina Wicharego. Obaj bramkarze dalecy są od swej dobrej dyspozycji. Czy odnajdą formę w czwartkowym starciu ze Szwedami?

Przez lata popularny "Kasa" był jednym z głównych budowniczych sukcesów polskiej reprezentacji. Bez jego fenomenalnych interwencji nie byłoby wicemistrzostwa świata w 2007 roku, nie byłoby także powtórzenia sukcesu na kolejnych mistrzostwach w Chorwacji. Wyniki biało-czerwonych w pełni uzależnione były od postawy naszych bramkarzy, do których przez długi okres nie można było mieć najmniejszych zastrzeżeń. Jednak do czasu...

Ostatnie turnieje w wykonaniu polskich golkiperów to istna sinusoida formy. Począwszy od mistrzostw świata w 2011 roku nasi bramkarze zaliczają na przemian występy fenomenalne i mecze "anonimowe". Podobnie było na niedawnych mistrzostwach świata w Hiszpanii. Znakomite występy przeciw Białorusi, Arabii Saudyjskiej i Korei Południowej oraz przystępna postawa z Serbami pozostały jednak w cieniu miernej gry w pojedynkach ze Słowenią i Węgrami. Nie oczekiwaliśmy cudów, zarówno Szmalowi, jak i Wicharemu daleko było jednak do wyczynów swoich vis a vis - Primoza Prosta i Rolanda Miklera. A to zaważyło też na naszym niepowodzeniu na wspomnianej imprezie.

Czwartkowy mecz ze Szwedami nie będzie miał takiej wagi, jak jakikolwiek pojedynek na mistrzostwach świata. Zważywszy na dość łatwą grupę eliminacyjną i komplet punktów w starciach z ukraińskimi i holenderskimi outsiderami, Polacy mogą nawet wysoko przegrać. Z awansem do duńskiego czempionatu nie powinno być bowiem problemów. Do Szwecji biało-czerwoni nie pojechali jednak na wycieczkę. Chcąc wywieźć z Malmoe komplet punktów kluczowa oprócz zagrywek taktycznych będzie dobra dyspozycja naszych bramkarzy. A z tą od lutego 2013 jest, krótko mówiąc, słabo.

Przeanalizowaliśmy występy "Kasy" i "Wichury" od powrotu do klubowej piłki po MŚ w Hiszpanii. Kluby obu zawodników rozegrały na przestrzeni dwóch miesięcy po czternaście spotkań, w analizie posługiwaliśmy się statystykami zawodników na stronach klubowych.

Świetnie wyniki Vive Targów Kielce na początku 2013 roku w niewielkim stopniu uzależnione były od postawy Szmala. Kapitan polskiej reprezentacji stopniowo ustępował miejsca między słupkami spisującemu się lepiej z meczu na mecz Venio Losertowi, w ostatnich tygodniach przyjmując rolę zmiennika. Patrząc na czternaście rozegranych przez Vive spotkań (9 w Superlidze, 5 w Lidze Mistrzów), "Kasa" na odpowiednim poziomie zagrał w pięciu - ligowych z Tauron Stalą Mielec, Gaz-System Pogonią Szczecin i SPR Chrobrym Głogów oraz pucharowych z St. Petersburgiem i Pick Szeged (rewanż). Mając jednak w pamięci fenomenalne występy Szmala w Rhein-Neckar Löwen oraz reprezentacji choćby podczas ME 2010, ciężko być zachwyconym jego tegoroczną grą.

Podobnie napisać można o postawie Wicharego. Płocki golkiper od początku sezonu jest zmiennikiem Marina Sego i choć w rozgrywkach PGNiG Superligi kilkukrotnie pokazał się ze świetnej strony, to mecze o stawkę w Pucharze EHF oglądał głównie z ławki rezerwowych. Gdy już pojawiał się na parkiecie w europejskich pucharach, spisywał się co najwyżej średnio. Z Elverum odbił 6 piłek (6/19 - 32%), z Team Tvis w pierwszym meczu 4 piłki (4/11 - 36%), a w rewanżu 5 (5/14 - 36%). Lepiej wyglądało to w rozgrywkach krajowych, gdzie "Wichura" notował mecze ze skutecznością 63%, 46%, 59% i 51%. Rywale - kolejno Pogoń, Chrobry, Czuwaj i Zagłębie to jednak mimo wszystko ekipy z dolnej połówki tabeli.

Czy któryś z nich "zaskoczy" w czwartkowy wieczór i okaże się katem reprezentacji Trzech Koron? Patrząc na statystyki ciężko jednoznacznie prognozować, bo przecież w szranki ze Szmalem czy Wicharym nie staną gracze pokroju Pawła Stołowskiego czy Macieja Ścigaja, a gwiazdy szwedzkiego szczypiorniaka z Kimem Anderssonem na czele. Pamiętać należy także, że budowanie formy to proces długotrwały. Oglądając starcie w hali w Malmoe nie oczekujemy więc cudów, z chęcią chcielibyśmy jednak po meczu napisać, że zostaliśmy pozytywnie zaskoczeni świetną skutecznością naszych golkiperów.

Źródło artykułu: