Niewykorzystana szansa - relacja z meczu Azoty Puławy - Orlen Wisła Płock

Azoty Puławy nie były w stanie pokonać we własnej hali Orlen Wisły Płock i o tym, z którego miejsca przystępować będą do fazy play-off, zadecydują mecze rywali.

Trzeci zespół najwyższej klasy rozgrywkowej do środowego starcia startował bez kontuzjowanych Krzysztofa Tylutkiego i Krzysztofa Łyżwy, ale deklaracje szkoleniowca rywali Larsa Walthera dotyczące planu dania w ostatnim meczu rundy zasadniczej szansy występu zawodnikom drugiego planu pozwoliła podopiecznym Marcina Kurowskiego mieć nadzieje na korzystny wynik. Przed ostatnią serią spotkań PGNiG Superligi Azoty miały ledwie oczko przewagi nad czwartą w tabeli Tauron Stalą Mielec i tylko zwycięstwo mogło dać im spokojny sen będący owocną zapewnienia sobie pozycji na najniższym stopniu podium.

Pierwsze minuty meczu były niezwykle wyrównane i żaden z zespołów nie był w stanie zbudować istotnej przewagi. W zespole Azotów znakomitą partię rozgrywał Rafał Przybylski, który w ciągu kwadransa na listę strzelców wpisywał się pięciokrotnie, a z linii bramkowej sprawnie wspomagał go broniący rzuty karne Maciej Stęczniewski. Goście odskoczyć rywalom zdołali dopiero na pięć minut przed końcem pierwszej połowy, a kluczem do sukcesu okazało się wejście na parkiet Marina Sego, który zastąpił między słupkami Marcina Wicharego.

Na przerwę Nafciarze schodzili z czterema bramkami zaliczki, wraz z gwizdkiem rozpoczynającym drugą część meczu puławianie błyskawicznie rzucili się jednak do odrabiania strat. Dobrą zmianę dał Stęczniewskiemu Sebastian Sokołowski, a bramki zdobywane kolejno przez Piotra Masłowskiego, Przybylskiego i Mateusza Kusa pozwoliły ekipie Kurowskiego doprowadzić do stanu 15:16. Przyjezdni po przespanym początku szybko wrócili jednak do właściwe tory i już kilka chwil później różnica dzieląca oba zespoły ponownie zwiększyła się do trzech trafień.

W kolejnych minutach meczu problemy ze skutecznością dopadły puławskich skrzydłowych, a szanse na trafienie do bramki marnowali Jan Sobol, Przemysław Krajewski i Michał Bałwas. Niepowodzenia graczy Azotów rywale wykorzystywali skrzętnie, a z dobrej strony w hali przy Partyzantów pokazali się między innymi Paweł Paczkowski, Ivan Nikcević oraz Muhamed Toromanović. Goście na kilka minut przed końcem mieli już pięć bramek przewagi i na nic zdały się kolejne skuteczne próby Przybylskiego. Nafciarze na prowadzeniu wytrwali do samego końca, skazując puławian na oczekiwanie na wynik sobotniego meczu w Szczecinie.

KS Azoty Puławy - Orlen Wisła Płock 25:31 (12:16)
Azoty:

Stęczniewski, Sokołowski, Grzybowski - Bałwas, Zinczuk 6, Kus 1, Szyba, Przybylski 10, Grzelak, Masłowski 4, Barzenkow 1, Krajewski 1, Sobol 2, Jankowski.

Wisła: Sego, Wichary - Chrapkowski 2, Olszewski, Spanne 1, Kavas 2, Ghionea 4, Zołoteńko, Toromanović 6, Syprzak, Paczkowski 3, Nikcević 7, Ilyes 5, Żochowski.

Kary: Azoty - 10 min. (Kus - 4 min., Grzelak, Krajewski, Jankowski - 2 min.) oraz Wisła - 8 min. (Chrapkowski, Ilyes - 4 min.).

Sędziowie: T. Wrona (Kraków), A. Kierczak (Michałowice).

Widzów: 700.

Komentarze (33)
avatar
darek73
21.03.2013
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
chyba będę niestety kibicował MMTS, BO AŻ STRACH POMYŚLEĆ....:) 
avatar
darek73
21.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
czyżbyśmy w play-off mieli się spotkać z ....... trzeba wszystko dokładnie sprawdzić bo licho nie śpi ,a nuż może ktoś liczy że uda się jeszcze raz wygrać sportowo :) 
avatar
wpm
21.03.2013
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Koledzy ze Stali powinni tak naprawde przeprosic, ale i ak tego nie zrobia, bo uparcie twierdza, ze Wisla odpuscila. Wisla na pewno nie bilaby sie do ostatniej kropli krwi o te zwyciestwo, ale Czytaj całość
avatar
martens32
20.03.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak widac drugi sklad WISLY z dwoma juniorami w skladzie wystarcza na polska lige za wyjatkiem VIVE 
avatar
KK pośmiewisko
20.03.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Sego gracz meczu,wszedł na boisko i skończyła się gra Azotów.