Zawiercianie bardzo dobrze radzą sobie w tegorocznych rozgrywkach. Ekipa ze Śląska w sześciu dotychczasowych spotkaniach odniosła cztery zwycięstwa, ulegając jedynie faworyzowanej Nielbie Wągrowiec i Śląskowi Wrocław. Zawodnicy trenera Ryszarda Jarząbka zachwycają formą zwłaszcza w ostatnich tygodniach, w których zanotowali trzy kolejne zwycięstwa. W minionej kolejce pokonali AZS AWF Biała Podlaska, a teraz liczą na wyjazdową wygraną w Zawadzkiem.
- Z ASPR-em znamy się jak łyse konie - stwierdza rozgrywający Viretu Damian Biernacki, dodając: - Na pewno czeka nas mecz walki od samego początku. Jesteśmy podbudowani naszymi ostatnimi wynikami i liczymy na podtrzymanie dobrej passy. Inna sytuacja niż wygrana nie ma miejsca. Jesteśmy w czubie tabeli i to miejsce chcemy utrzymać.
Lider drugiej linii Viretu opuścił zeszłotygodniowe starcie z Akademikami z Białej Podlaskiej. Praworęczny szczypiornista ma jednak odpowiednie usprawiedliwienie. - Akurat tak się złożyło, że moja żona rodziła tego dnia. Urodziła mi się córeczka - zdradza szczęśliwy tata. Biernacki powraca teraz do kadry Viretu na mecz z ASPR-em. - W środku tygodnia byłem na pierwszym treningu i czekam na mecz w Zawadzkiem - stwierdza.
29-letni rozgrywający z pewnością będzie sporym wsparciem siły ofensywnej Viretu. Biernacki uważa jednak, że o wygranej zadecyduje nie atak, a odpowiednia postawa w defensywie. - Jeśli postawimy twarde warunki w obronie i dzięki temu wypuścimy naszych skrzydłowych na kontry, wówczas spokojnie wygramy. Musimy uniknąć głupich błędów w ataku pozycyjnym, które w ostatnim czasie często się nam przytrafiają - wylicza Biernacki.
Sobotnie spotkanie rozpocznie się o godzinie 18:00. Portal SportoweFakty.pl zaprasza na RELACJĘ LIVE z pozostałych weekendowych pojedynków PGNiG Superligi Kobiet oraz I ligi mężczyzn.