Wynik konfrontacji KPR z Beskidem śmiało można uznać za dużą niespodziankę. Cele jakie stawiają sobie drużyny w rozpoczynającym się sezonie oraz ich potencjał są diametralnie różne. Celem mocno wzmocnionego KPR jest walka o pierwszą piątkę tabeli. Beskid dysponujący bardzo skromną kadrą, jeszcze na kilka dni przed startem ligi, po utracie głównego sponsora był o krok od wycofania z ligi. Ambicje beniaminka w tej sytuacji sięgają uniknięcia degradacji z elity żeńskiego szczypiorniaka. Na parkiecie w Jeleniej Górze ekipa z Nowego Sącza napędziła jednak solidnego stracha KPR i była bliska wywalczenia zwycięstwa.
Mecz lepiej rozpoczęły jeleniogórzanki od prowadzenia 3:0. Potem jednak do głosu doszły zawodniczki z Nowego Sącza, które szybko pokazały że tanio skóry nie sprzedadzą. W 10 minucie był już remis 4:4. Potem jeleniogórzanki nie były w stanie mimo prowadzenia wywalczyć poważniejszą przewagę. Końcówka pierwszej połowy to okres dobrej gry gości i niespodziewanie po 30 minutach Beskid prowadził 15:14.
Drugą połowę podobnie jak pierwszą lepiej zaczęły jeleniogórzanki. W 47 minucie głównie dzięki skutecznej grze Joanny Załogi gospodynie wygrywały już 23:19. Kolejne minuty gry wstrząsnęły jednak jeleniogórską halą przy ul. Złotniczej. Goście wykorzystując błędy KPR nie tylko odrobili straty, ale nawet w 55 minucie prowadzili 27:25. Jeleniogórzanki dzięki większemu doświadczeniu na dwie minuty przed końcową syreną po golach Emilii Galińskiej i Joanny Załogi wyrównali na 27. W ostatniej minucie drużyny dorzuciły do swojego dorobku jeszcze po jednym trafieniu i ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów.
KPR Jelenia Góra - Olimpia Beskid Nowy Sącz 28:28 (14:15)
KPR: Kozłowska, Szalek, Załoga 11, Żakowska 4, Buklarewicz 4, Galińska 3, Fursewicz 2, Wiertelak 2, Skoczyńska 1, Rupp 1, Figiel, Łukasik.
Beskid: Kozieł, Szczurek, Płachta 6, Gadzina 6, Panasiuk 5, Podrygała 5, Szczecina 4, Maślanka -2, Moskal, Leśniak, Rusin.