Czescy szczypiorniści niezadowoleni z sędziów

W niedzielę reprezentacja Polski w piłce ręcznej pokonała na mistrzostwach Europy Czechy w stosunku 33:30. W szeregach naszych południowych sąsiadów pojawił się Dan Kubeš. Szczypiornista zagrał pierwszy mecz na turnieju w Norwegii. Wcześniej nie był on w pełni sił. Zawodnik przebywał na parkiecie prawie 30 minut. Zdobył jedną bramkę, "zarobił" żółtą kartkę i dwa wykluczenia. Po pojedynku Czech miał pretensje do arbitrów.

W tym artykule dowiesz się o:

- Dwa wykluczenia, które w niedzielę dostałem... za to w niemieckiej Bundeslidze nigdy nie schodzę z boiska - stwierdził szczypiornista klubu Nordhorn i dodał: - Popełniłem jeden faul, za który mogłem być wyrzucony. Jednak miałem wrażenie, że sędziowie czekali na to, aby mnie wywalić. Nie chcę, żeby brzmiało to dwuznacznie. Nie uważam, iż byli oni przyczyną naszej porażki.

- Dopóki arbitrzy chronią największe gwiazdy, jest to postępowanie słuszne. Nie popełniam brutalnych fauli, kwalifikujących się do wykluczenia. Zwracam na to dużą uwagę. Gram twardo, ale oczywiście nie oszukuję. Denerwuje mnie to, iż rozjemcy meczu nie są w stanie tego rozróżnić. Na tym poziomie powinni sędziować tylko najlepsi z najlepszych - dodał Kubeš.

Przypomnijmy, że spotkanie Polaków z Czechami prowadzili dwaj Rumuni.

Źródło artykułu: