Sparingowy dwumecz został rozegrany w małopolskiej miejscowości Czchów, położonej nieopodal malowniczych terenów jeziora. Urokliwość otaczającej przyrody wyraźnie lepiej podziałała na sądeczanki, ponieważ nie miały one większych problemów z pokonaniem rywalek, chociaż do spotkań przystąpiły w okrojonym składzie. Dziesięcioosobowa kadra beniaminka nie ustępowała szesnastce z Chorzowa pod względem fizycznym, a pojedynki rozegrane zostały w odstępie zaledwie trzech godzin. Olimpia/Beskid imponowała wysoką skutecznością oraz szybkim rozgrywaniem ataków, z czym poważne problemy miały ślązaczki. W Ruchu Chorzów natomiast panowała duża rotacja składem, co przekładało się na widoczny brak boiskowego zrozumienia.
MKS Olimpia/Beskid Nowy Sącz - KPR Ruch Chorzów 26:20 (13:7)
KPR Ruch Chorzów - MKS Olimpia/Beskid Nowy Sącz 25:27 (10:11)
Składy:
Olimpia/Beskid: Kozieł, Szczurek - Szczecina, Podrygała, Gadzina, Dąbrowska, Maślanka, Płachta, Leśniak, Moskal
Ruch Chorzów: Karwat, Wąż, Montowska - Polenz, Rodak, Salomon, Migała, Bryl, Jasinowska, Masłowska, Pieniowska, Lanuszny, Pekun, Rzeszutek, Kempa, Malec.
Okazja do rewanżu nadarzy się już w przyszłym tygodniu, gdyż kolejny dwumecz tych drużyn zostanie rozegrany w najbliższy wtorek. Wówczas nowosądeczanki przyjadą do Chorzowa, aby w tamtejszej hali MORiS zmierzyć się z gospodyniami o godzinie 11:00, a następnie 16:00.
Zadowoleni ze zgromadzenia sporego materiału do analizy byli szkoleniowcy obu ekip, którzy znaleźli sporo pozytywów w tej podwójnej konfrontacji. - W naszych poczynaniach było widać dzisiaj dużo zaangażowania, a także ogromny głód meczowy wynikający z rozplanowania okresu przygotowawczego. Jak na pierwsze sparingi oraz ilość zawodniczek, jaką obecnie mamy do dyspozycji, to należy być zadowolonym. Zauważam promyk optymizmu w kontekście zbliżających się rozgrywek - skomentował Zdzisław Wąs, a w podobnym tonie wypowiedziała się również Lucyna Zygmunt. - Dziewczynom należą się słowa pochwały, bo wykonały dzisiaj dobrą pracę treningową, a przecież są w fazie ciężkich ćwiczeń motorycznych. Bardzo dobrze realizowały nasze założenia przedmeczowe, właściwie nie popełniając zbyt wielu błędów taktycznych. Jest jeszcze wiele do zrobienia, ale widzę, że zmierzamy w odpowiednim kierunku. W najbliższych dniach dojadą nasze wzmocnienia z Białorusi, pojawią się także kolejne zawodniczki, więc krok po kroku zbliżamy się do skompletowania składu na nadchodzące rozgrywki PGNiG Superligi Kobiet - wyjaśniła trenerka nowosądeczanek.
W sztabie szkoleniowym dowodzonym przez Janusza Szymczyka, panowała podobna atmosfera w temacie rozegranego dwumeczu. - Wiadomo, że obecnie w naszych przygotowaniach dominuje motoryka, a są to dopiero pierwsze mecze kontrolne. Trzeba grać kolejne sparingi, wyciągać wnioski i krystalizować nasz sposób rozgrywania spotkań. Trochę zmian zaszło w naszym zespole, trzeba zbudować nić porozumienia między zawodniczkami, a na to potrzeba czasu. Jeśli myślimy o dobrych wynikach w nadchodzącym sezonie, to musimy się jeszcze wzmocnić. Na bramce mamy spokój, w pierwszej formacji właściwie również, ale są pewne mankamenty w rozgrywaniu i przydałby się także mocny rzut z drugiej linii. Możliwe, że w naszych szeregach pojawią się niebawem nowe szczypiornistki, pracujemy nad tym - powiedział trener Ruchu Chorzów.
Ciekawie może być za tydzień w rewanżu