Z Mołdawii przez Świdnicę do Legnicy

Nowy rozgrywający Siódemki Miedź Stanisław Makowiejew to ciekawa postać. Do Polski przyjechał jako sześciolatek. Nasze obywatelstwo ma dopiero od trzech lat.

21-letni lewy rozgrywający urodził się w Tiraspolu w Mołdawii. Do Polski przyjechał w 1997 roku z matką i młodszym bratem, gdy miał 6 lat. Rok później do rodziny Makowiejewów dołączył ojciec. - Zamieszkaliśmy w Świdnicy. Przywitała nas powódź stulecia. Otrzymaliśmy kartę stałego pobytu. Polskie obywatelskie mam dopiero od trzech lat. Mój tato jeszcze musi na nie poczekać. W piłkę ręczną zacząłem grać już w Polsce. Tak samo jak brat, który chyba ma większy talent do szczypiorniaka niż ja. Dziś gra w ŚKPR Świdnica, ale od nowego sezonu trafi chyba do Śląska Wrocław - opowiada Stanisław Makowiejew, który do Miedzi trafił na zasadzie rocznego wypożyczenia.

- Gdy otrzymałem propozycję przejścia do Miedzi, długo się nie zastanawiałem. Nie chciałbym później pluć sobie w brodę, że nie spróbowałem szansy - mówi nowy rozgrywający Miedzi.

- Jestem wypożyczony na rok. Ten czas będzie dla mnie próbą. Jeśli się sprawdzę w warunkach superligi, to pewnie zostanę, jeśli nie, wrócę do ŚKPR Świdnica. Zrobię wszystko, by zostać - dodaje.

Zawodnik rodem z Mołdawii był już bliski przejścia do Miedzi dwa lata temu. Wtedy w legnickim zespole widział go nieżyjący już dziś niestety trener Edward Strząbała. Makowiejew dobrze wypadł na testach, ale ostatecznie Miedź zdecydowała się na innych graczy.

Rozgrywający treningi i występy w PGNiG Superlidze łączył będzie ze studiowaniem na wrocławskiej AWF. - Nie obawiam się o moje studia. Dam radę pogodzić naukę z treningami i meczami - zapewnia Makowiejew.

Komentarze (0)