Maciej Wojs: Jak ocenia Pan występ Azotów w starciu o 3. miejsce w finałach Puchar Polski przeciwko MMTS-owi Kwidzyn?
Piotr Wyszomirski: Myślę, że mecz nie stał ogólnie na zbyt dobrym poziomie. Zarówno MMTS, jak i my zmarnowaliśmy sporo sytuacji. Był to mecz wolny, jednak mimo wszystko MMTS prowadził praktycznie całe spotkanie czterema bramkami i tego prowadzenia nie zmarnował. Zagrali bardzo fajne zawody i co więcej, mają młody perspektywiczny zespół.
Czego zabrakło zawodnikom Azotów w końcówce spotkania, by wyrównać stan rywalizacji?
- Wydaje mi się, że przede wszystkim konsekwencji w ataku i także w obronie, a nadto skuteczności przy oddawaniu rzutów. Suchowicz obronił kilka piłek w decydujących momentach spotkania i sądzę, że to zadecydowało o tym, że nie doszliśmy kwidzynian.
Pan także zanotował na swoim koncie kilka spektakularnych interwencji. Nie denerwowała pana w pewien sposób ta indolencja kolegów z drużyny w ataku?
- Skupiam się na swojej grze, staram się oczywiście bronić jak najlepiej i pomagać chłopakom. A to, że nie wychodziło im po prostu zbyt dobrze, no to trudno.
Mecz przeciwko drużynie z Kwidzyna był teoretycznie o 3. miejsce w Pucharze Polski, aczkolwiek zważywszy na zbliżające się gry fazy play-off, nie mieliście wrażenia, ze ten pojedynek miał charakter czysto sparingowy?
- Nie, zdecydowanie nie. Przyjechaliśmy do Kielc po to, by zająć jak najwyższe miejsce, ponieważ odpadliśmy w fazie play-off w trzech meczach z drużyną z Mielca. Tutaj chcieliśmy się zrewanżować, pokazać z lepszej strony, jednak niestety nam to nie wyszło.
Wracacie do ligowych rozgrywek, w których zmierzycie się z Siódemką-Miedź Legnica. Rywal jest dość mocno osłabiony, ale już niejednokrotnie pokazał pazur. Obawiacie się tego zespołu?
- Może niekoniecznie się ich obawiamy, ale mamy szacunek do każdego rywala. Na pewno podejmiemy z nimi walkę i powalczymy w tym pierwszym meczu w Legnicy. Postaramy się tam o korzystny rezultat i wierzę, że na własnym parkiecie zakończymy tą rywalizację w udanym stylu.
Jakie pana zdaniem są mocne strony ekipy z Legnicy? Na co, przygotowując się do tej rywalizacji, będziecie musieli zwrócić szczególną uwagę?
- Wydaje mi się, że na pewno musimy zwrócić uwagę na postawę bramkarza Lecha Kryńskiego, który w ostatnim czasie rozgrywa bardzo dobre spotkania. W naszych szeregach musimy natomiast poprawić skuteczność w ataku, bo to szwankuje nam w każdym meczu. Ważna będzie też obrona, bo jeśli ona będzie dobrze funkcjonowała, to będzie i kontra. Mam nadzieję, że sobie poradzimy, choć mam świadomość, że zespół z Legnicy jest trochę taki nieobliczalny. Na własnym parkiecie toczyli wyrównany bój choćby z Kielcami, grają z całym sercem i to popłaca. Nie można im na pewno odmówić zaangażowania.
Porażka w poprzedniej rundzie z Tauronem Stalą Mielec odebrana została w Puławach jako klęska?
- Zdecydowanie tak. Mieliśmy postawiony przez zarząd cel, jakim był awans do najlepszej czwórki. Oczywiście odebraliśmy to jako klęskę, jednak nie robimy z tego jakiejś wielkiej tragedii. Budujemy perspektywiczny młody zespół, dlatego wierzę, że w przyszłym sezonie uda się nam awansować do tej czwórki.
Rozumiem, że w związku z tym teraz nie macie innego wyjścia jak zająć 5. miejsce w rozgrywkach?
- Na pewno. Fakt, iż nie dostaliśmy się do czwórki jest takim niedosytem. Wręcz musimy zająć to 5. miejsce.
Jaka w pana opinii będzie końcówka tegorocznych rozgrywek?
- Końcówka sezonu zapowiada się bardzo emocjonująco. Wydaje mi się, że zespół z Płocka może mieć trochę problemów z Kwidzynem, bo przecież MMTS wygrał ostatnio na parkiecie w Płocku. To na pewno będzie ciekawa rywalizacja. Jeśli chodzi natomiast o Kielce, to wydaje mi się, że nie będą mieli większych problemów z wyeliminowaniem mielczan. Upatruję tu taki finał, jak chyba wszyscy, a więc Orlen Wisła kontra Vive Targi. Wydaje mi się, że zarówno finał, jak i mecz o 3. miejsce dostarczą kibicom sporo emocji.
A wy z kim zmierzycie się w meczu o 5. miejsce albo z kim wolicie się zmierzyć w tej rywalizacji?
- Nie chcę do tego podchodzić w ten sposób, że już wygraliśmy z ekipą z Legnicy. Najpierw musimy pokonać Miedź, by myśleć o rywalu. Ta druga para, a więc Chrobry kontra Powen także jest bardzo ciekawa, bo żaden z zespołów nie odpuści. Na chwilę obecną 51% daję ekipie z Zabrza, a 49% drużynie z Głogowa.