- Dzięki temu, że po meczu z Zagłębiem Lubin otrzymaliśmy ponad dwa tygodnie wolnego, będę miał wreszcie okazję, aby odwiedzić rodzinę w Rosji - wyjaśnia Alosza Szyczkow. Skrzydłowy MKS-u nie widział się ze swoimi najbliższymi od dwóch lat. - Zobaczę się z babcią oraz z dwoma wujkami - dodaje.
Nielbista nie wyobraża sobie świąt bez rodzinnej atmosfery. - Uwielbiam wszystkie potrawy, które występują na wigilijnym stole. W Rosji nie ma żadnego ograniczenia, jeśli chodzi o potrawy, które wówczas spożywamy - wyjawia.
Święta Bożego Narodzenia przypadają w rodzinnych stronach Aloszy Szyczkowa troszkę później niż w Polsce, bo 6-7 stycznia. - Dlatego też mój wyjazd nie będzie się z nimi wiązał. Nie przeszkodzi mi to jednak w rozmowach z najbliższymi na każdy temat, w tym i o sporcie - tłumaczy.
Szczypiornista ma już plany na noc sylwestrową. - Po powrocie z Rosji do Wągrowca będę spędzał ją z moją dziewczyną. W mijającym roku nielbiście dobre momenty przeplatały się z tymi gorszymi. - Najważniejsze jednak, aby wyciągnąć z tego jakieś wnioski. Dużym plusem były nasze ostatnie zwycięstwa w lidze oraz skok formy. Pragnąłbym, aby w kolejnym roku nie opuszczało mnie zdrowie. Jest ono najważniejsze - wyznaje.