VfL Oldenburg zajmuje piątą lokatę w Bundeslidze. Jak Leszek Krowicki ocenia dotychczasową grę i postawę swojej drużyny? - Nasza pozycja w Bundeslidze jest dobra, gdyż jak już przed sezonem informowałem, straciliśmy głównego sponsora, zredukowaliśmy mocno kontrakty, a także straciliśmy Lidię Jakubisovą (repr. Słowacji odeszła do Thuringen) oraz bramkarkę Tatiane Surkową (kłopoty zdrowotne). Zrezygnowaliśmy też z udziału w Pucharze Europy. Tracimy tylko 3 pkt. do lidera, który wraz z wiceliderem i trzecim zespołem ligi zagrają z nami w rundzie rewanżowej w Oldenburgu. Wszystko przebiega więc zgodnie z przewidywaniami - relacjonuje w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Za nami mistrzostwa świata piłkarek ręcznych, na których złoty medal wywalczyły Norweżki. Choć Niemki miały wielkie apetyty i były wymieniane w gronie faworytek, podobnie jak mężczyźni w Szwecji zawiodły na całej linii, zajmując w Brazylii dopiero 17. pozycję. Jak ten kompromitujący występ odbił się w niemieckim środowisku?
- Naturalnie, mówi się sporo o zawodzie, jaki sprawiła w Brazylii niemiecka reprezentacja. Niemki wygrały eliminacje przed mistrzostwami z silnymi Węgierkami, a w Brazylii rozpoczęły turniej od zwycięstwa z późniejszymi mistrzyniami świata - Norweżkami. Nagła obniżka formy i kompromitujące rezultaty wzbudziły więc szereg dyskusji. Pocieszające jest jednak to, że w 2017 roku w Niemczech zorganizowane będą mistrzostwa świata, dzięki czemu już teraz można rozpocząć budowanie zupełnie nowego zespołu. Wiadomo przecież, że takie zawodniczki jak Grit Jurack, Nadine Krause czy Steffi Melbeck, a także kilka innych, zakończą międzynarodową karierę. Myślę, że trener reprezentacji skoncentruje się na wyselekcjonowaniu w najbliższym czasie grupy młodych kandydatek. Potencjał Bundesligi jest bardzo duży i spodziewam się, że za 2-3 lata wszyscy ujrzą silną kadrę Niemiec - tłumaczy polski szkoleniowiec, świetnie znający niemieckie realia.
Leszek Krowicki / fot. neue-mitmach-zeitung.de
Wielkimi krokami zbliżają się X Mistrzostwa Europy piłkarzy ręcznych, które w dniach 15-29 stycznia 2012 roku odbędą się w Serbii. Dla reprezentacji Polski turniej ten będzie miał kluczowe znaczenie w kontekście walki o Igrzyska Olimpijskie w Londynie. Czy zdaniem Leszka Krowickiego osłabieni brakiem Sławomira Szmala Polacy pokuszą się o dobry rezultat?
- Obserwuję w polskiej TV oraz za pomocą transmisji internetowych zmagania w polskiej lidze kobiet i mężczyzn. Czekam z niecierpliwością na mistrzostwa w Serbii. Mam nadzieję na dobry wynik polskiej reprezentacji i kwalifikację do igrzysk w Londynie. Wiem, że czeka nas trudne zadanie, bo choć ostatnie lata pokazały, że Polska należy do światowej czołówki, to jednak każdy tego typu turniej to "rozdawanie kart od nowa". Francja, Hiszpania, Chorwacja, Dania, Szwecja i Serbowie będą pewnie odgrywać istotne role. Oczywiście brak Sławomira Szmala to ogromna strata, ale też duża szansa dla jego następców. Podobnie jak szansą dla następców będzie brak Artura Siódmiaka i Mariusza Jurasika. Wszyscy wymienieni to gracze z najwyższej półki, ale tak już w sporcie bywa, że tych starszych zastępują kiedyś młodsi - uważa nasz rozmówca.
Bundesliga jest uważana przez znawców szczypiorniaka za najsilniejszą ligę świata zarówno u kobiet, jak i mężczyzn. Prestiż rozgrywek zobowiązuje, dlatego kluby nawet w okresie świąteczno-noworocznym nie mają chwili wytchnienia. - O świątecznej przerwie nie ma mowy. Tą mamy już za sobą, bo w czasie mistrzostw świata moje podopieczne otrzymały kilka wolnych dni. Już 30 grudnia, a później 4 i 8 stycznia odbędzie się szereg gier w lidze i pucharze, więc czeka nas już tylko praca - mówi otwarcie Krowicki.
Korzystając z okazji rodowity gdańszczanin przekazał wszystkim kibicom świąteczne życzenia. - Składam wszystkim czytelnikom portalu SportoweFakty.pl najserdeczniejsze życzenia świąteczne. Życzę wszystkim spełnienia marzeń, udanego i zdrowego 2012 roku, a naszej reprezentacji i jej trenerom sukcesu oraz zakwalifikowania się do igrzysk w Londynie.