W bieżącym sezonie NMC Powen Zabrze wygrało dwa na osiem rozegranych meczów. W większości przegranych spotkań niewiele brakowało do zdobycia chociaż jednego punktu. Również w ubiegłą sobotę tylko jedno trafienie dzieliło zabrzan od remisu z Azotami Puławy. - Jesteśmy przygotowani motorycznie do rozegrania pełnych 60 minut, nie mamy żadnych problemów kondycyjnych. A czego brakuje nam kiedy przegrywamy nieznacznie? Może po prostu odrobiny szczęścia. W Puławach nie wykorzystaliśmy kilku szans w ataku pozycyjnym. Zagraliśmy za to dobrze w obronie, o czym świadczy tylko 19 straconych bramek - mówi bramkarz NMC Powen Zabrze, Piotr Ner - Z drugiej strony i nasi rywale w defensywie prezentowali się bardzo dobrze, eliminując atak szybki, który jest naszą mocną stroną. Przez to musieliśmy nadrabiać atakiem pozycyjnym, który nie zawsze nam wychodził - kontynuuje.
Teraz szczypiornistów z Zabrza czeka trudna przeprawa. Podopieczni Bogdana Zajączkowskiego będą musieli zmierzyć się z bliskimi rywalami w tabeli Nielbą Wągrowiec. W Wągrowcu nie ukrywa się, że cztery oczka w ligowym zestawieniu nie zaspokajają apetytów klubu. - Będzie to mecz walki od pierwszej do ostatniej minuty. Nielba w bieżącym sezonie spisuje się poniżej oczekiwań, również swoich. Zawodnicy dostali ultimatum w klubie i wygrali potem z Azotami Puławy - stwierdza golkiper - Będzie to pojedynek za cztery punkty, który musimy wygrać. Jeśli wykażemy taką determinację z jaką graliśmy dotąd to o wynik jestem spokojny - uzupełnia.
Nielba nie oczarowała swoich kibiców w sezonie 2011/2012. Pierwsze zwycięstwo odniosła w 4. kolejce nad słabo dysponowanym na początku sezonu Zagłębiem Lubin. Dopiero w 7. serii spotkań wągrowiecka siódemka miała powody do radości, pokonała bowiem jedną z lepszych obecnie ekip, Azoty Puławy. Za tydzień przegrała jednak dość wysoko z MMTS-em Kwidzyn. Mimo słabszego sezonu nikt nie lekceważy zespołu z Wągrowca. - Musimy uważać dokładnie na każdy element. Gra składa się z wielu elementów, współgrających ze sobą. Każda formacja może okazać się groźna. My musimy zagrać przynajmniej tak jak w Puławach, a nawet lepiej. Chociaż będzie to trudne, bo o dziwo lepiej wypadamy w meczach wyjazdowych niż na własnej hali. Nie mniej po powrocie z Puław jesteśmy bogatsi o kolejne doświadczenia, które powinniśmy wykorzystać w sobotę. A jeśli to zrobimy to o punkty nie musimy się martwić - wyjaśnia Ner.