"Żółto-biało-niebiescy" w sobotę po zaciętym półfinałowym starciu pokonali hiszpański Valladolid. Jednak prawdziwe emocje czekały kibiców dopiero w niedzielnym finale, w którym kielczanie zmierzyli się z niemieckim Rhein-Neckar Löwen z Krzysztofem Lijewskim i Karolem Bieleckim w składzie. Po niezwykle dramatycznym pojedynku zakończonym dogrywką szczypiorniści Vive Targi Kielce mogli świętować ostateczny triumf w turnieju i awans do Champions League, w której zagrają po raz trzeci z rzędu.
W obu spotkaniach, a szczególnie w finale podopieczni Bogdana Wenty mogli liczyć na gorące wsparcie kibiców, którzy do ostatniego miejsca wypełnili Halę Legionów. Michał Jurecki jak mówi jest pod wrażeniem dopingu, którzy zgotowali kieleccy fani i przyznaje, iż ostateczne zwycięstwo jest wspólnym sukcesem drużyny i sympatyków "siódemki" Vive Targi.
- Nigdy nie przeżyłem jeszcze takiego dopingu, jaki był w niedzielę w Hali Legionów. To było wspaniałe! Wielkie dzięki za to wsparcie. Walczyliśmy wszyscy wspólnie i ten sukces to także zasługa naszej publiczności. Grając w takiej atmosferze można naprawdę wiele osiągnąć. Graliśmy razem i po meczu wspólnie mogliśmy fetować to, że zagramy w tym sezonie w Champions League - zaznacza.
Kielczanie trafili do trudnej grupy B, w której rywalizować będą z: rosyjskim Chekhovskie Medvedi, węgierskim MKB Veszprem, hiszpańskim Atletico Madryt (dawniej Ciudad Real), niemieckim Füchse Berlin oraz duńskim Bjerringbro-Silkeborg.
Pierwsze spotkanie w Lidze Mistrzów w tym sezonie szczypiorniści ze stolicy województwa świętokrzyskiego rozegrają 2 października, w którym przed własną publicznością zmierzą się z zespołem MKB Veszprem.