Juan Carlos Pastor (trener Valladolid): Zagraliśmy słabszy mecz, może dlatego, że zespół jest dopiero w trakcie przygotowań. Mimo to w końcówce mieliśmy szansę wygrać. Był to przede wszystkim pojedynek dwóch bramkarzy i chciałbym pogratulować zarówno jednemu, jak i drugiemu (Sławomir Szmal i Jose Manuel Sierra Mendez - przyp. red.). Po tym meczu widać, że przed nami jeszcze dużo pracy zwłaszcza nad grą w ataku. Jutro jest drugie spotkanie i musimy się do niego przygotować. Życzę szczęścia zespołowi Vive w finale.
Jose Manuel Sierra (bramkarz Valladolid): Był to bardzo ciężki mecz. Wiedzieliśmy od początku, że Vive ma mocną drużynę. Przyjechaliśmy do Kielc bez dwóch podstawowych zawodników. W pewnym momencie udało nam się osiągnąć remis, ale nie odskoczyliśmy gospodarzom. Życzymy im jednak szczęścia w niedzielnym finale, będziemy im kibicować.
Bogdan Wenta (trener Vive): Tak jak powiedział trener Pastor, jego zespół miał dzisiaj szansę wygrać, choć w pewnym momencie wydawało się, że mecz jest już przegrany, że już się skończył. Jednak okazało się, że przez 60 minut w piłce ręcznej wszystko jest możliwe. Przy stanie 19:19 znakomicie zaczął bronić Sławek i to na pewno cieszy, ale roztrwonienie takiej przewagi i dużo niewykorzystanych sytuacji spowodowało, że skomplikowaliśmy sobie ten mecz. Valladolid potwierdził swoją jakość, szybkość gry, zmienność ustawiania obronnego. Na to byliśmy przygotowani, ale w wykonaniu było trochę błędów. Wpływ na to miało na pewno nastawienie przed meczem i emocje jakie towarzyszą turniejowi. Już pierwszy mecz Dunkierki z "Lwami" pokazał, że ten, kto jest faworytem na papierze, nie zawsze musi łatwo wygrać. Cieszę się oczywiście ze zwycięstwa. Sławek był dzisiaj naszą doskonałą zaporą, ale również bramkarz gości - Sierra, był dla niektórych zmorą. Było sporo emocji, sporo walki. Jeśli możemy coś sobie zarzucić, to właśnie zbyt łatwe roztrwonienie przewagi.
Bartłomiej Tomczak (skrzydłowy Vive): Chyba wszystko zostało już powiedziane. Myślę, że graliśmy dobrze przez 40 minut. Nie powinniśmy dać sobie wydrzeć 6-bramkowej przewagi, ale stało się inaczej, zawodnicy Valladolid nas doszli, ale szczęśliwie zakończyliśmy ten mecz. Oczywiście cieszymy się tą wygraną, ale to już jest historia. Myślami jesteśmy przy niedzielnym meczu, bo to dopiero będzie nasz finał.