Polacy do Zaporoża udali się między innymi bez Tomasza Rosińskiego, Mateusza Jachlewskiego, czy Adama Malchera. Wyże wymieniona trójka zawodników wypadła z kadry z powodów zdrowotnych, z kolei powołania do pierwszej reprezentacji nie otrzymali Karol Bielecki czy Mariusz Jurasik, będący od dłuższego czasu w lekko mówiąc - nie najlepszej dyspozycji. Mimo takiego obrotu spraw biało-czerwoni i tak byli niekwestionowanym faworytem tego pojedynku.
Spotkanie rozpoczęło się pomyśli Polaków, bowiem już na samym początku skuteczną interwencją w bramce popisał się Sławomir Szmal. Chwilę później prowadzenie polskiej reprezentacji dał prawoskrzydłowy Patryk Kuchczyński. Najlepszy szczypiornista świata 2009 roku, a zarazem kapitan biało-czerwonych po raz pierwszy skapitulował dopiero w 4 minucie meczu. Skutecznie rzut karny wykonał bowiem Jurij Mankovsky. Polacy rozkręcali się niemrawo, jednak po pierwszym kwadransie na tablicy wyników w Zaporożu było 9:6 na korzyść podopiecznych Bogdana Wenty. Taki stan rzeczy utrzymywał się do 21 minuty meczu. Bardzo dobre spotkanie rozgrywał Kuchczyński. Pech chciał, iż występujący na co dzień w Vive Targi Kielce popularny "Chińczyk" po swojej trzeciej bramce doznał kontuzji, która wykluczyła go z dalszego udziału w meczu. W jego miejsce do gry desygnowany został Robert Orzechowski.
Kontuzja kolegi najwyraźniej wybiła Polaków z uderzenia, bowiem od tego momentu gra Orłów Wenty uległą znaczącemu pogorszeniu. Biało-czerwoni popełniali szereg prostych strat, z czego skrzętnie skorzystali Ukraińcy - doprowadzając do wyrównania (13:13) na niespełna minutę przed końcową syreną oznajmiającą koniec pierwszej części spotkania. Wyraźnie poddenerwowany Bogdan Wenta poprosił o czas. Ostatnie słowo w pierwszej odsłonie należało do naszej drużyny. Wynik do przerwy ustalił Bartosz Jurecki - 14:13 (30').
Po zmianie stron nastąpiła zmiana w bramce polskiej kadry - Sławomira Szmala zastąpił Piotr Wyszomirski. Początek drugiej partii to rywalizacja "bramka za bramkę". Polacy nadal nie mogli wyzbyć się błędów, jakie popełniali w pierwszej połowie, dlatego w 36 minucie na tablicy wyników był remis - 17:17. Jakby tego było mało, pech nie opuszczał ekipy Bogdana Wenty. W 39 minucie kontuzji nabawił się zmiennik Kuchczyńskiego - Robert Orzechowski. Selekcjoner biało-czerwonych w jego miejsce wprowadził... Bartłomieja Tomczaka, którego nominalna pozycja to lewe skrzydło. Ta sytuacja najwyraźniej dodała animuszu naszym szczypiornistom.
Ciężar gry na swoje barki wziął Grzegorz Tkaczyk. Polacy w dodatku wykorzystali w pełni grę w przewadze i w oka mgnieniu powiększyli prowadzenie, niespecjalnie się przy tym wysilając - 27:20 (48'). Na dziesięć minut przed końcową syreną przewaga biało-czerwonych wynosiła sześć trafień - 28:22. Polska reprezentacja kontrolowała poczynania na parkiecie i po godzinie gry pewnie pokonała Ukraińców 32:26, wykonując milowy krok w kontekście awansu na styczniowe Mistrzostwa Europy w Serbii.
Ukraina - Polska 26:32 (13:14)
Ukraina: Brazchnik, Komok - Burka 7, Ganchev 4, Mankovsky 4, Doroshuk 3, Juzbanienko 3, Biegal 2, Lubchenko 1, Petrenko 1, Zuk 1, Petrov, Ostroushko, Shevelev.
Polska: Szmal, Wyszomirski - B.Jurecki 6, Tłuczyński 6, Jurkiewicz 5, Tkaczyk 4, Kuchczyński 3, M. Lijewski 3, K.Lijewski 2, Tomczak 1, Żółtak 1, M.Jurecki 1, Grabarczyk, Jaszka, Orzechowski, Chrapkowski.
Sędziowie: Slave Nikolov - Gjorgji Nachevski (Macedonia)
Widzów: ok. 500
Tabela Grupy 3
P | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Polska | 5 | 3 | 1 | 1 | 142:125 | 7 |
2 | Słowenia | 4 | 3 | 0 | 1 | 122:116 | 6 |
3 | Portugalia | 4 | 1 | 1 | 2 | 111:106 | 3 |
4 | Ukraina | 5 | 1 | 0 | 4 | 111:139 | 2 |
Mecz Portugalia - Słowenia rozegrany zostanie o godzinie 20.25 w Espinho. Jeżeli podopieczni Matsa Olssona stracą w starciu ze Słowenią choćby punkt - Polacy będą mieli już zapewniony awans na styczniowe ME w Serbii.
Bartosz Jurecki był najskuteczniejszym zawodnikiem w reprezentacji Polski. W starciu z Ukrainą rzucił 6 bramek