Pierwsza połowa nie zapowiadała jednak wielkich emocji. Goście z Kościerzyny szybko wypracowali sobie trzybramkową przewagę, którą pewnie dowieźli do przerwy. Gospodarze w tej części grali bardzo nieskutecznie, niedokładnie w ataku i byliby bardzo trudnej sytuacji, gdyby nie czołowy strzelec poznańskiej drużyny Krzysztof Martyński, który nie tylko bezbłędnie wykonywał karne (w całym meczu 6/6), ale w trudnych chwilach celnie rzucał z dystansu. Szczypiorniści Sokoła mieli w ofensywie więcej atutów - dużo bramek zdobyli z koła, często trafiali też ze skrzydeł momentami ośmieszając wręcz poznańską defensywę i bramkarzy.
W drugiej połowie gracze trenera Rafała Walczaka zagrali skuteczniej, z większym zaangażowaniem, przeprowadzili kilka kontrataków i po kilku minutach doprowadzili do wyrównania po 20. Duża w tym "zasługa" licznych kar otrzymywanych przez gości (w całym meczu aż 18 minut). Gdy jednak chwilę później w osłabieniu grali poznaniacy, rywale szybko ponownie odskoczyli na 3 bramki.
Gracze Grunwaldu nie złożyli broni i dzięki kilku udanym akcjom na prawym skrzydle ponownie doprowadzili do remisu (24:24). Była 46. minuta i od tej chwili mecz stał się bardzo zacięty, ale i nerwowy. Kluczowy dla jego losów był okres, gdy gospodarze grając z przewagą dwóch zawodników i prowadząc jedną bramką - zamiast odskoczyć - pozwolili doprowadzić do remisu, który utrzymał się do ostatniej minuty.
Na 60 sekund przed końcową syreną piłkę w ataku mieli goście - przy podaniu na skrzydło trafiła ona w nogę Mateusza Matlacha. Sędziowie podjęli dość kontrowersyjną decyzję o wykluczeniu tego zawodnika, a grę w przewadze wykorzystał Bartosz Kuczyński. Gospodarze wyprowadzili jeszcze szybką akcję przerwaną faulem na 3 sekundy przed końcem meczu. Poznaniacy mieli więc jeszcze szansę doprowadzenia do remisu, ale rzut Macieja Suwisza bez większych problemów zatrzymał bramkarz Grzegorz Sibiga, który w stolicy Wielkopolski zaprezentował się z bardzo dobrej strony.
- Jeśli nie zdobywamy bramki grając sześciu na czterech to kiedy mamy to robić - pytał retorycznie trener Grunwalu Rafał Walczak. - Szczęście sprzyja lepszym, a grając w takim osłabieniu gracze z Kościerzyna się nie poddali, walczyli i mają dwa punkty. Sokół to zresztą dobra, doświadczona drużyna. Dla nas teraz każdy mecz będzie z nożem na gardle i musimy grać dużo lepiej jeśli chcemy czegoś więcej niż tylko walki o utrzymanie - dodał szkoleniowiec.
Dzięki temu zwycięstwu Sokół awansował w tabeli na 6. miejsce, Grunwald spadł na 8. pozycję. W następnej kolejce kościerzynianie podejmą KS Wójcik Meble-Techtrans Elbląg, poznaniacy natomiast rozegrają kolejny mecz z sąsiadem w tabeli - na wyjeździ zmierzą się z KS AZS AWF Warszawa.
Grunwald-Allegro Poznań - Vetrex Sokół Kościerzyna 29:30 (14:17)
Bramki dla Grunwaldu: Krzysztof Martyński 13, Marek Kaczmarek 4, Bartosz Adamczak 3, Łukasz Wachowiak 3, Damian Krystkowiak 2, Mateusz Matlach 2, Arkadiusz Guraj 2, Artur Pacmulicz 1.
Bramki dla Sokoła: Jacek Wardziński 9, Bartłomiej Pepliński 6, Bartosz Kuczyński 4, Marcin Janas 3, Adam Lisiewicz 23, Maciej Reichel 3, Tomasz Popiołek 1, Andrzej Gryczka 1.
Kary: 4/18
Widzów: ok. 200.