W Lidze Regionalnej zagra 14 zespołów - z Chorwacji, Serbii, Czarnogóry, Macedonii, Bośni i Hercegowiny, Słowacji oraz jak wszystko na to wskazuje, też z naszego kraju.
Zoran Gobac jest jednym z pomysłodawców przedsięwzięcia. Wiceprezes Chorwackiego Związku Piłki Ręcznej (HRS) jest pewien, że Liga Regionalna okaże się wielkim sukcesem, również pod względem finansowym. Odpowiednie środki są podobno zapewnione na funkcjonowanie rozgrywek przez najbliższe pięć lat.
- Grupa Sparkasse pokrywa wszystkie koszty związane z Ligą Regionalną - podróże, zakwaterowanie w hotelach, obsługę techniczną spotkań (sędziów, delegatów itp.). Z tego względu nie jest ważne czy pojedzie się do Polski, czy na Słowację. Jak na razie poza projektem są Słoweńcy, a Austriacy, tak jak Węgrzy zastanawiają się nad nim - zapewnił Gobac na łamach prasy w Chorwacji, który wierzy w sportowy potencjach klubów, mających tworzyć Ligę Regionalną.
- Na starcie będziemy trzecią najsilniejszą klasą rozgrywkową w Europie, po niemieckiej Bundeslidze oraz Asobal z Hiszpanii. Za rok będziemy mocniejsi od ekstraklasy z Półwyspu Iberyjskiego - zapewnił Gobac. W tym miejscu warto wspomnieć, iż u naszych zachodnich sąsiadów krezusem jest zespół THW Kiel, który ma budżet w wysokości 8 milionów euro. W Asobal Lidze Barcelona dysponuje środkami o dwa miliony mniejszymi. Jednak Gobac wierzy, że drużyny z Ligi Regionalnej nie będą miały powodów do narzekań, choć najbogatsza spośród nich, RK Croatia Osiguranje Zagrzeb ma trzy miliony.
- Przede wszystkim ważne jest to, że tworzymy ligę, która pomoże klubom, gdyż co tydzień będą one grały mecze z silnymi zespołami. Nie pojawiły się żadne problemy z Europejską Federacją Piłki Ręcznej [...]. Dwie najlepsze drużyny z Ligi Regionalnej będą mogły walczyć w kwalifikacjach Champions League. Oczywiście te, które nie zwyciężą w swoich krajowych rozgrywkach. Uczestnicy ligi nie będą walczyli "o grosze". Obiecujemy nagrody dla najlepszych ekip, które dotrą do Final Four, ale także piłkarzy ręcznych czy sędziów... Wszystkie kluby biorące udział w projekcie mogą liczyć na pozytywne zmiany - zakończył działacz HRS.