Podkreślił jednak, że w porównaniu z zespołem rumuńskim nasza reprezentacja zdecydowanie słabiej wypadła pod względem przygotowania fizycznego - Przede wszystkim jeśli chodzi o charakter gry naszej ofensywnej i relację powrotu do obrony. Tutaj rywale nas punktowali - dodał.
- Nie zagraliśmy dobrze w ataku, popełniliśmy zbyt dużo błędów technicznych, zdarzały nam się podania prosto w ręce przeciwnika. Ale to brało się z tego, że spędziliśmy razem spędziliśmy zaledwie dwa dni, mieliśmy tylko dwie jednostki treningowe. W takiej sytuacji to jest normalna rzecz, że zdarzają się takie błędy. Dziękuję chłopakom, że w ostatnich dziesięciu minutach potrafiliśmy się podnieść. Udowodniliśmy, że można grać i odrobić straty nawet w momencie, kiedy dopada największe zmęczenie - tłumaczył cierpliwie Mariusz Jurasik.
Jednym z jaśniejszych punktów całego zespołu we wczorajszym spotkaniu w Zielonej Górze był młody bramkarz reprezentacji, Piotr Wyszomirski. Nikogo nie zdziwiło więc, że po zakończeniu meczu odebrał nagrodę dla najwartościowszego zawodnika meczu. - Nie ma co się cieszyć z tego wyróżnienia, bo mogłem obronić jeszcze kilkanaście piłek - mówił skromnie. - Mogliśmy wygrać to spotkanie, popełniliśmy sporo prostych błędów i naprawdę mam nadzieję, że w Poznaniu zaprezentujemy się dużo lepiej.
Co trzeba poprawić? - Na pewno musimy popracować nad obroną a także dłużej i konsekwentniej grać w ataku. Sporo elementów jest jeszcze do poprawy, ale liczę na to, że zagramy z ogromną wolą walki i uda nam się wygrać to spotkanie - dodał.