Po przegranym 28:27 meczu z Politechniką Radomską i poprzedzającą go porażką z liderem grupy NMC Powenem Zabrze, Zawadzkie ma szanse odkuć się i pokazać z lepszej strony. Oto podopiecznych Adama Wodarskiego czeka pojedynek z drugą w tabeli Gwardią Opole. Jak drużyna z Zawadzkiego wypadnie na tle zespołu zza miedzy? - Mam nadzieję, że mecz będzie na wyrównanym poziomie i nawiążemy równorzędną walkę z Opolem. Musimy uwierzyć, że można powalczyć – mówi Artur Pietrucha przed derbami województwa opolskiego.
Jednak gra z meczu na mecz to nie wszystko. Należy zakładać długodystansowe plany, które koniec końców mają przynieść długo oczekiwany sukces. Zaczynając od podstaw - czas zbudować solidny trzon zespołu. – Brakuje nam środka i prawej strony. Środek muszą zajmować zawodnicy z innych pozycji, a to jest duży problem i główny mankament drużyny. – opowiada zawodnik o brakach w zespole.
Zawodnik powraca pamięcią do nie tak dalekiej przeszłości. Jego zdaniem, w zeszłym sezonie ASPR Zawadzkie prezentowało się zacznie lepiej pod względem personalnym. - Żałuję i ubolewam nad tym, że straciliśmy fajną drużynę, jaką mieliśmy rok temu. Mamy co prawda zawodników na dobrym poziomie, ale niestety mniej ogranych na parkietach pierwszej ligi – zauważa rozgrywający z Zawadzkiego. - Szczęśliwie jednak omijają nas kontuzje. Ważne, by do końca ligi wytrwać w takim zdrowiu, w jakim jesteśmy na chwilę obecną. A co będzie dalej? Ciężko powiedzieć...– kończy rozmowę Artur Pietrucha.
Derbowy pojedynek pomiędzy drużynami ASPRu Zawadzkie, a Gwardią Opole zapowiada się bardzo ciekawie. Po wpadkach obu drużyn z Politechniką Radomską i Grunwaldem Ruda Śląska, motywacja w opolskich drużynach jest niesamowicie wysoka, wszak to derby!