Przemysław Misiewicz w Bochni

Przemysław Misiewicz został nowym zawodnikiem Stalprodukt BKS Bochnia. Młody skrzydłowy po nieudanej przygodzie z norweskim Veldre-Brummundal powrócił do Polski i zasilił barwy Stalowców.

Misiewicz swoją przygodę z piłką ręczną rozpoczynał w Puławach. Z miejscowej Wisły przeniósł się do Vive Kielce, gdzie występował w zespole juniorów. W sezonie 2007/2008 w rozgrywkach 1. ligi Vive II zajęło wysoką czwartą lokatę, a skrzydłowy w 19 spotkaniach zdobył 56 bramek. Zaowocowało to transferem do Gwardii Opole, dla której wystąpił w 16 mecz (29 trafień). W poprzednim sezonie Misiewicz wraz ze swoim bratem Konradem reprezentował barwy KŚ AZS Politechniki Radomskiej. Akademicy zajęli szóstą pozycję w rozgrywkach, a zawodnik zdobył 79 bramek w 21 meczach.

Po zakończeniu sezonu skrzydłowy odszedł z Radomia i wraz z klubowym kolegą Arturem Rurarzem wyjechał do Norwegii. Tam znalazł angaż w trzecioligowym Veldre-Brummundal, którego trenerem jest Marian Siewruk. Niespodziewanie wynikły jednak pewne problemy.

- Byłem w Norwegii trzy miesiące czasu i niestety nie dogadałem jeśli chodzi o sprawy finansowe. Przedstawiono mi trzyletnią umowę, w której nie były zawarte żadne pieniądze za grę, a jedynie za pracę. Miałem mieć ją załatwioną, jednak przez trzy miesiące nie zostało to wykonane. Postanowiłem więc, że wrócę do Polski, mimo że zagrałem już w dwóch meczach ligowych - powiedział zawodnik.

Misiewicz pojawił się na ostatnim ligowym meczu BKS-u jeszcze jako kibic, ale sam mówi, że niedługo się to zmieni.

- Podpisałem umowę z Bochnią i w przyszłym tygodniu zostanę zgłoszony do rozgrywek. Mam jednak za sobą miesięczną przerwę od treningów, którą muszę szybko nadrobić.

22-latek za konkurentów do gry w pierwszym składzie BKS-u będzie miał Łukasza Rybaka, Macieja Imiołka oraz poważnie kontuzjowanego w ostatnim czasie Tomasza Zacharskiego. Zawodnik przychodzi do nowego klubu pełen ambicji i woli walki. Sam przyznaje, że po słabym starcie zespół stać jedynie na walkę o środek tabeli.

- Postaramy się zdobyć jak najwyższą pozycję. Niestety, te porażki z początku sezonu nie pozwolą nam już raczej na awans do pierwszej czwórki. Aczkolwiek jest to drużyna bardzo perspektywiczna, która w przyszłym sezonie zapewne powalczy o miejsce na podium.

Komentarze (0)