Początek spotkania z kolejnym beniaminkiem ligi wyglądał podobnie, jak w dwóch poprzednich meczach elblążan. Choć to oni zdobyli bramkę na 1:0, rywale szybko osiągnęli przewagę. Błędy własne - rzuty w bramkarza, straty piłki w akcjach ofensywnych - po pięciu minutach zemściły się wynikiem 1:5 dla gości. Zawodnicy Techtransu po rzutach Michała Gryza zniwelowali stratę do trzech trafień (2:5 i 3:6), jednak cztery bramki bydgoszczan (po 2 Mateusza Hanisa i Tomasza Burlińskiego), przy jednej celnej próbie gospodarzy sprawiły, że na tablicy świetlnej pojawił się rezultat 4:10, sygnalizujący najwyższe do tej pory prowadzenie beniaminka. Podopieczni trenera Grzegorza Czapli, wyglądający na zrezygnowanych i ospałych (choć bardziej prawdopodobną przyczyną ich dyspozycji był stres), obudzili się dopiero w 19. minucie, przy stanie 5:11. Pobudka była brutalna - podczas przeprowadzania ataku pozycyjnego, Filipowi Korzeniowskiemu odnowiła się kontuzja. Przypomnijmy - skrzydłowy Techtransu zerwał ścięgna Achillesa w lewej nodze w grudniu ubiegłego roku i po długotrwałej rehabilitacji wracał do gry. Uraz tego zawodnika, będący ciosem dla całego zespołu, wzbudził jednak w gospodarzach wolę walki. Po rzucie karnym, wykonywanym w 23. minucie przez Mirosława Ośko, zmniejszyli prowadzenie akademików do trzech trafień (8:11). Ten sam zawodnik na chwilę przed przerwą zdobył bramkę na 11:13.
Po zmianie stron gospodarze szybko zdołali doprowadzić do remisu - 13:13. Po ataku Krzysztofa Machniewicza na 13:14, Michał Gryz za faul i następnie dyskusję, otrzymał karę 4 minut, a w konsekwencji czerwoną kartkę (miał już na koncie jedną "dwójkę"). Od tej pory elblążanie grali bez nominalnego kołowego i wciąż musieli gonić wynik. Po pięciu remisach, wreszcie zdołali osiągnąć jednobramkowe prowadzenie - 18:17. Drogę do bramki znakomicie spisującego się Macieja Pieńczewskiego ponownie znalazł Ośko. W następnej akcji, za przepychanki po faulu Leszka Michałowa na Dawidzie Nawrockim, obaj zawodnicy zostali usunięci z boiska na dwie minuty. Kara dla Nawrockiego została podwojona, co skutkowało czerwoną kartką. Techtransowi nie udało się utrzymać przewagi. Po rzucie Macieja Wojciechowskiego z 7. metra, Bydgoszcz ponownie wyszła na prowadzenie. Jeszcze w 48. minucie spotkania wynik był korzystny dla gości - 20:23, a następnie 21:24. Próba przelobowania w szybkim ataku Henryka Rycharskiego przez Jarosława Knopika zakończyła się niepowodzeniem - bramkarz złapał rzut jedną ręką. Ta obrona okazała się momentem przełomowym dla losów rywalizacji. Parady Marka Wróbla, który wszedł za Rycharskiego, oraz skuteczne akcje Roberta Długosza, Tomasza Kwiatkowskiego i Grzegorza Szczepańskiego, doprowadziły do remisu po 25. Na 4 minuty przed końcem było 25:26 i od tej pory tylko elblążanie zdobywali bramki. Na prowadzenie 27:26 elblążanie wyszli po szybkim ataku Tomasza Maluchnika, a wynik na 29:26 ustalił Szczepański. Udział w zwycięstwie miał również Maciej Dawidowski który w tym czasie dwukrotnie wpisał się na listę strzelców.
Gospodarze przystąpili do meczu z zerowym dorobkiem punktowym. Przegrali ostatnie dwa mecze, prezentując się bardzo słabo. Zawodziła obrona, zawodził również szybki atak, który miał być kluczem do zwycięstw. Dlatego też obawy o wynik sobotniego spotkania były jak najbardziej uzasadnione. Elblążanie męczyli się z beniaminkiem głównie przez własne błędy i niewykorzystane akcje w ataku. Dość powiedzieć, że w całym meczu aż 24 razy nie trafili w sytuacjach "sam na sam" (w pierwszej połowie zmarnowali 13 okazji). W początkowych minutach kilkakrotnie oddali rzuty w bramkarza, co pomogło Maciejowi Pieńczewskiemu złapać odpowiedni rytm i przez 60 minut bronić na ponad 50-procentowej skuteczności. Zwycięstwo, choć wymęczone, daje nadzieję na to, iż zawodnicy Techtransu przełamią się i zaczną powoli piąć się w tabeli.
KS Wójcik Meble - Techtrans Elbląg - KU AZS UKW Bygdoszcz 29:26 (11:13)
Wójcik Meble: Wróbel, Rycharski – Dawidowski 5, Ośko 5, Szczepański 5, Kwiatkowski 4, Gryz 3, Długosz 2, Maluchnik 2, Michałów 2, Dąbkowski 1, Korzeniowski, Sadowski
kary: 18 minut (w tym czerwona kartka z gradacji Gryza)
AZS UKW: Pieńczewski - Knopik 8, Burliński 5, Hanis 4, Nawrocki 3, Machniewicz 2, Wojciechowski 2, Serafinowicz 1, Wiśniewski 1
kary: 14 minut ( w tym czerwona kartka z gradacji Nawrockiego)
sędziowali: Jakub i Dariusz Mroczkowscy - Sierpc