Stać nas na powtórzenie wyniku z poprzedniego sezonu - rozmowa z Robertem Orzechowskim, rozgrywającym MMTS-u Kwidzyn

Robert Orzechowski - rozgrywający MMTS-u Kwidzyn w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl opowiada m.in. o meczu w Płocku, tegorocznych aspiracjach swojego zespołu i nadchodzącym spotkaniu z ekipą Vive Targi Kielce.

Paweł Nowakowski: Co było przyczyną tak wysokiej porażki MMTS-u w Płocku. Potrafisz to wytłumaczyć?

Robert Orzechowski: Oddaliśmy zbyt dużo nieprzemyślanych rzutów, Wisła to wykorzystała i wyprowadziła kontrataki. W tym spotkaniu mocno odczuliśmy brak dwóch kluczowych zawodników w zespole: Michała Waszkiewicza, który jest filarem obrony oraz Macieja Mroczkowskiego - motoru napędowego w ataku. Na domiar złego Mateusz Seroka ukarany został czerwoną kartką (z gradacji kar przyp. red.) co uszczupliło jeszcze bardziej naszą wąską kadrę zawodników jaką obecnie dysponujemy.

Latem było głośno o problemach finansowych MMTS-u. Obecna sytuacja w klubie jest już w porządku...?

- Pomocną dłoń wyciągnęło do nas miasto, które pokrywa na czas kłopotów finansowych klubu nasze stypendia. Słowa uznania należą się także Klubowi Kibica, który bardzo mocno zaangażował się w poprawę naszej sytuacji. Wyszli z wieloma inicjatywami, które zwiększyły zainteresowanie miejscowych firm i miasta Kwidzyn. Dziękujemy im za to bezcenne wsparcie jakim nas obdarzyli w tym trudnym dla nas okresie.

Razem z Michałem Peretem miałeś ofertę ze Stali Mielec. Co takiego się stało, że postanowiłeś pozostać w zespole v-ce mistrza Polski?

- Czekałem z decyzją do samego końca, nie chciałem odchodzić z Kwidzyna zbyt pochopnie. Dałem szansę klubowi, poczekałem aż sytuacja się w pełni wykrystalizuje. Kiedy dostaliśmy zapewnienie od władz miasta, że nasze stypendia będą pokryte nie musiałem już sobie zaprzątać głowy opcją przenosin, więc pozostałem w MMTS-ie.

W czerwcu dostałeś powołania na towarzyskie mecze z Chorwacją w których pokazałeś się z bardzo dobrej strony. Liczysz na to, że na stałe zadomowisz się w kadrze Bogdana Wenty?

- To czy będę powoływany zależy od dobrych występów w lidze. Ambicją chyba każdego sportowca są występy w reprezentacji, dlatego też będę walczył o miejsce w kadrze.

Pomimo waszego historycznego sukcesu jakim było bez wątpienia zdobycie srebrnego medalu mistrzostw Polski i udział w finale Challenge Cup w klubie nie dokonano znaczących wzmocnień...

- Odeszło kilku doświadczonych zawodników. Ich miejsce zajmują teraz młodzi gracze, którzy trenowali z nami w zeszłym roku. W czasie letniego okienka transferowego

drużynę zasilił Przemysław Rosiak. Na pewno na brak wzmocnień mocno wpłynęła niepewna sytuacja finansowa klubu, gdyby była stabilniejsza to i wzmocnień było by znacznie więcej.

Wierzysz, że mimo to uda wam się powtórzyć to co zrobiliście w zeszłym sezonie?

- Jeśli wszystkim zawodnikom dopisze zdrowie, nie będą nas trapiły kontuzje to uważam, że w optymalnym składzie stać nas na powtórzenie wyniku z poprzedniego sezonu.

Kto twoim zdaniem pozytywnie zaskakuje w tegorocznych rozgrywkach PGNiG Superligi a jaki zespół spisuje się poniżej oczekiwań?

- Na plus zaskakuje mnie postawa Stali Mielec. Podopieczni trenera Ryszarda Skutnika preferują agresywną grę w obronie i grają niesamowicie szybkie kontrataki a to efekt bardzo dobrego przygotowania kondycyjnego. Dzięki temu napsuli już sporo krwi Wiśle Płock a na inaugurację pewnie pokonali rewelację minionych rozgrywek - Nielbę Wągrowiec. Myślę, że będą niewygodnym rywalem dla każdego zespołu grającego w PGNiG Superlidze. W tym sezonie negatywnie zaskakują mnie Azoty Puławy. Nie można ich skreślać na samym starcie ligi, być może jeszcze się rozkręca ale jestem zdania, że to nie będzie tak udany sezon w ich wykonaniu jak ten 2009/10 kiedy walczyli o medale.

Przed wami prawdziwy test bowiem do Kwidzyna zawita mistrz Polski - Vive Targi Kielce. Szykujecie się jakoś specjalnie na to spotkanie, mając w pamięci przegrany finał mistrzostw Polski...?

- Będziemy walczyć o każda bramkę. Kluczem do wygrania z Vive jest skuteczna, agresywna gra w obronie. Nie ma co z nimi iść na ostrą wymianę ciosów bo to się źle skończy. Zostawimy serce na parkiecie, chcemy sprawić naszym kibicom miłą niespodziankę. Zdajemy sobie sprawę, że będzie to jeszcze trudniejsze spotkanie niż to w zeszłym sezonie, tym bardziej że Kielce są mocniejsze kadrowo i w dodatku będą się chcieli odbudować po porażce z Celje Pivovarną Laško.

Jakie cele ma w tym sezonie MMTS Kwidzyn?

- Medal mistrzostw Polski.

Czego mogę tobie życzyć w nowym sezonie?

- Przede wszystkim zdrowia, reszta zależy wyłącznie ode mnie.

Komentarze (0)