W meczu z Jurandem zawodnicy SMS Gdańsk grali falami, jednak udało się wygrać z wyżej notowanym rywalem. - Daliśmy radę - powiedział zadowolony Krzysztof Mogielnicki. - Dobrze graliśmy w obronie, dodatkowo mieliśmy atut własnej hali, na której wcześniej zremisowaliśmy z Gorzowem i wygraliśmy z Ostrowem, a to o czymś świadczy. Przegraliśmy ostatni mecz z Warszawą na wyjeździe i trzeba było się jakoś zrehabilitować - dodał niespełna 18-letni szczypiornista, który zastanawiał się, dlaczego gdańszczanie grają lepiej z zespołami wyżej notowanymi. - Ciężko powiedzieć. Na pewno wpływ na to ma młodość i brak doświadczenia. Nie gramy równo i takie są tego konsekwencje - dodał Mogielnicki.
Pod koniec meczu zawodnicy SMS-u Gdańsk grali w podwójnej przewadze. Mogło im to mocno pomóc w wyjściu na jeszcze wyższe prowadzenie, jednak stało się odwrotnie i roztrwonili całą przewagę. - Straciliśmy pięć bramek z rzędu i ja również miałem na to wpływ. Straciliśmy całą przewagę, a nawet rywale wyszli na prowadzenie. Jakoś się podnieśliśmy, gdyż powiedzieliśmy sobie - walczymy o wynik - opisał sytuację Krzysztof Mogielnicki.
SMS to tylko etap w karierze zawodnika uprawiającego piłkę ręczną, więc jego adepci myślą o przyszłości. - Został mi jeszcze rok gry w SMS-ie i ciężkiej pracy, a potem zobaczymy jak się wszystko dalej potoczy. Czekają nas wraz z rocznikiem 92 eliminacje do Mistrzostw Europy. Trzeba się uczyć, zbierać doświadczenie i myślę, że będzie dobrze. Może nadejdzie jakaś oferta z Kielc? - zastanawia się wychowanek NMC Powen Zabrze.
Przed zawodnikami SMS kolejne spotkania ligowe... - W następnym meczu podejmujemy u siebie Energetyka Gryfino, który walczy o utrzymanie. To będzie ciężki rywal, bo z drużynami z dołu tabeli gra się ciężko i każdy punkt jest dla nich ważny. Liczę, że atut własnej hali nam pomoże. Będziemy dążyć do zwycięstwa - zapowiada Mogielnicki, który wypowiedział się też w sprawie presji, która ciąży na młodych szczypiornistach związanej z tym, że wszyscy oczekują od nich znakomitej gry po sukcesach reprezentacji seniorów. - Na pewno dużo od nas się oczekuje. My na pewno mamy się od kogo uczyć. Chciałbym, abyśmy ich zastąpili w przyszłości - zakończył Krzysztof Mogielnicki w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.