Śląsk odrobił 7 trafień, ale i tak przegrał w Derbach Dolnego Śląska

Materiały prasowe / Orlen Superliga / Piłkarze ręczni WKS Śląska Wrocław
Materiały prasowe / Orlen Superliga / Piłkarze ręczni WKS Śląska Wrocław

WKS Śląsk Wrocław po raz kolejny już był blisko przełamania czarnej serii, mimo że pierwszą bramkę zdobył dopiero w 11. minucie. Udało się jednak odrobić 7 trafień straty, ale końcówka należała do MKS Zagłębia Lubin, które wygrało 31:28.

Margines błędu dla WKS Śląska Wrocław staje się coraz mniejszy. W środowy wieczór do Hali Orbita przyjechał zespół MKS Zagłębia Lubin, który również nie zachwyca w rozgrywkach Orlen Superligi mężczyzn. Była więc to z pewnością jedna z lepszych okazji dla podopiecznych Patrika Liljestranda na podniesienie się z dna ligowej tabeli, na którym znajdowali się przed Derbami Dolnego Śląska.

Choć czarna seria Śląska wciąż trwa i po meczu z Zagłębiem liczy już 18 spotkań bez zwycięstwa, to trzeba przyznać, że w poprzednich starciach beniaminek spisywał się naprawdę dobrze. Przegrał w karnych z Górnikiem Zabrze, powalczył w wyjazdowym spotkaniu z Azotami, w pojedynku derbowym również niewiele brakowało. We Wrocławiu są jednak potrzebne punkty na już. Nikogo nie cieszą minimalne porażki, a takie mecze jak z Zagłębiem trzeba po prostu wygrywać.

Można docenić Śląsk, że był w stanie się podnieść po beznadziejnym początku i odrobił siedmiopunktową stratę, ale nikt im w tabeli za to punktów nie da. Ofensywna niemoc beniaminka była spowodowana fenomenalną postawą Marcina Schodowskiego, który zamurował bramkę w pierwszych minutach.

ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak dziś jest legendą. "Wychowałem się na blokowisku"

Gospodarze jednak po nieudanym pierwszym kwadransie, weszli na odpowiednie tory i zaczęli odrabiać. Gonili, gonili, skrobali Zagłębie i w 40. minucie doszli rywala, a kilka chwil później nawet wyszli na prowadzenie. Zagłębie zacięło się. Zaczęło drżeć o wynik, co spowodowało proste błędy w ataku. Czerwoną kartką otrzymał Paweł Krupa, który był autorem pięciu trafień. Mniej szans miał Jan Czuwara. Sytuację w kluczowym momencie uratował Paweł Dudkowski.

W ostatnich minutach Śląsk złapał kilka kar dwuminutowych, co pomogło Zagłębiu wyjść na małe prowadzenie, które utrzymało do samego końca. Nawet rzuty z trudnych pozycji Kacpra Adamskiego i Bogdana Czerkaszczenko na nic się zdały.

Goście z Lubina pokonali, więc po raz drugi derbowych rywali z Wrocławia. W Hali Orbita wygrali 31:28 i wciąż są w grze w walce o najlepszą ósemkę. Za to Śląsk musi szukać kolejnych szans na punkty.

Orlen Superliga Mężczyzn

WKS Śląsk Wrocław - MKS Zagłębie Lubin 28:31

Śląsk: Młoczyński, Małecki - Kornecki 4, Adamski 5, Cherkashchenko 5, Mucha , Salacz 1, Wielgucki 2, Cepielik 2, Granowski 4, Jankowski 1, Gądek 1, Kołodziejczyk 1, Szyba, Majewski 1.

Zagłębie: Schodowski, Byczek, Krukiewicz – Michalak 3, Iskra 1, Krysiak , Dudkowski 6, Krupa 5, Drozdalski 2, Kałużny, Czuwara 7, Pedryc 3, Gębala 3, Pulit 1.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści