Reprezentacja Francji jest jedyną ekipą z grupy II, która trafiła do fazy głównej z kompletem punktów. Trójkolorowi są oczywiście ogromnymi faworytami turnieju i wydaje się, że rywalom z tego zestawienie będzie niezwykle trudno chociażby zbliżyć się do ich poziomu.
Węgrzy chcieli nawiązać wyrównaną walkę, ale szybko zostali sprowadzeni do parteru. Madziarzy już w pierwszych minutach spotkania próbowali zaskoczyć Francuzów grą siedmiu na sześciu w ataku, popełniali jednak zbyt dużo błędów w ofensywie, a to ich przeciwnicy natychmiast wykorzystali. Trzy łatwe trafienia na pustą bramkę sprawiły, że Trójkolorowi błyskawicznie odskoczyli (5:2).
O czas poprosił szkoleniowiec reprezentacji Węgier Chema Rodriguez, ale zawodnicy nie potrafili wprowadzić jego uwag w życie. Madziarzy nie byli w stanie wybić Francuzów z rytmu, do tego nie radzili sobie ze świetnie dysponowanym Remim Desbonnetem. Szczypiorniści Guillaume Gille'a natomiast z dużym spokojem kontrolowali boiskowe wydarzenia i sukcesywnie powiększali przewagę.
ZOBACZ WIDEO: To rzadki widok. Gwiazda futbolu była przerażona
Po trzydziestu minutach gry Trójkolorowi prowadzili już ośmioma trafieniami, Węgrzy natomiast chociaż grali ambitnie, nie mieli argumentów, które pozwoliłyby im na zaczepienie się w tym meczu.
Na początku drugiej połowy Francuzi powiększyli swoją przewagę do jedenastu bramek i jasne stało się, że nie wypuszczą zwycięstwa z rąk. Madziarzy nie tracili jednak nadziei i próbowali jeszcze gonić wynik. Dobrze między słupkami spisywał się Rolad Mikler i przewaga Les Bleus zaczęła topnieć.Węgrom udało im się zmniejszyć straty do sześciu bramek, ale na więcej rywale już nie pozwolili.
MŚ 2025, grupa II: