Jeśli grasz w ataku na poziomie z 80-procentową skutecznością, a bramkarze notują 40 procent udanych obron, to już wiesz, że w meczu nic złego raczej stać ci się nie może. I tak też było ze Słowenią, która w stolicy Chorwacji zmierzyła się z Kubą.
Jedynie premierowe dziesięć minut starcia miało dość wyrównany przebieg, a później koncert dała ekipa znanego z gry w Kielcach - Urosa Zormana. Słowenia tuż przed upływem pierwszego kwadransa rozpoczęła znakomitą serię. Dziewięć bramek z rzędu definitywnie zamknęło mecz (16:4 w 25').
Niżej notowani rywale mają jednak to do siebie, że liczy się dla nich każda bramka czy też udana akcja, dlatego drużyna z Karaibów do przerwy zdołała nieco skrócić dystans. W drugiej połowie jednak nie udało jej się skutecznie uchronić przed wysoką porażką.
ZOBACZ WIDEO: Mocne słowa legendy w kierunku polskiego siatkarza. Jest odpowiedź
W szeregach Słoweńców błyszczał Aleks Vlah - rozgrywający łączony z Industrią Kielce. Decyzja mogła być tylko jedna i to on odebrał po ostatnim gwizdku sędziów nagrodę dla najlepszego zawodnika czwartkowego pojedynku.
Później na parkiet w Zagrzebiu wybiegły Islandia i Republika Zielonego Przylądka. Drużyna Islandczyków podchodziła do tego spotkania bez swojego niekwestionowanego lidera i gwiazdy Veszprem - Arona Palmarssona, który pauzował ze względu na uraz łydki, ale o wynik drżeć nie musiała.
Od samego początku faworyt meczu miał to spotkanie pod kontrolą (8:2 w 13') i do niespodziewanych zwrotów akcji nie doszło. Warto dodać, że w składzie islandzkiej kadry znalazł się bramkarz Orlen Wisły Płock - Viktor Gisli Hallgrimsson, który bronił z 42-procentową skutecznością (8/19). Zawodnikiem meczu został jednak Janus Dadi Smarason.
Grupa G (Zagrzeb/Chorwacja)
Słowenia - Kuba 41:19 (18:9)
Najwięcej bramek: Słowenia - Aleks Vlah 8, Tadej Kljun 6; Kuba - Dariel Garcia Rivera 4
Islandia - Republika Zielonego Przylądka 34:21 (18:8)
Najwięcej bramek: Islandia - Orri Freyr Thorkelsson 8, Odinn Thor Rikharsson 5; Republika Zielonego Przylądka - Delcio Pina 5