Niemcy rozpoczęli mistrzostwa świata piłkarzy ręcznych od zwycięstwa nad Polską, jednak radość z sukcesu przyćmiła kontuzja Juriego Knorra. W 40. minucie, gdy na tablicy wyników widniał remis, rozgrywający poślizgnął się na mokrej nawierzchni i zszedł z boiska z grymasem bólu.
- To wygląda na skręcenie, ale więcej dowiemy się w czwartek - powiedział na konferencji prasowej trener naszych zachodnich sąsiadów, Alfred Gislason.
Knorrem za ławką rezerwowych natychmiast zaopiekował się fizjoterapeuta. Lider Niemców pomimo bólu kolana pozostał przy drużynie, obserwując, jak jego koledzy zdobywają przewagę i ostatecznie wygrywają mecz. Jego miejsce na środku rozegrania zajął Nils Lichtlein, który dobrze wpasował się w zespół.
ZOBACZ WIDEO: Mocne słowa legendy w kierunku polskiego siatkarza. Jest odpowiedź
Spotkanie, choć zakończone wyraźną wygraną, było początkowo niezwykle wyrównane. Trener Gislason przyznał w rozmowie z ARD, że jego drużyna "zbyt nerwowo" rozpoczęła mecz. Andreas Wolff, niemiecki bramkarz, który przez lata występował w Kielcach, także zwrócił uwagę na trudny początek, dodając, że ma nadzieję na szybki powrót Knorra do gry.
Ostateczna diagnoza kontuzji Knorra zostanie postawiona po szczegółowych badaniach, które odbędą się następnego dnia. - Mam nadzieję, że Juri będzie gotowy na mecz ze Szwajcarią, jest niezwykle ważnym graczem - podkreślił Wolff. Kolejne spotkanie Niemcy rozegrają w piątek, a zakończenie fazy grupowej zaplanowano na niedzielę.
Przyszłość niemieckiego rozgrywającego w turnieju stoi pod znakiem zapytania, a kibice z niecierpliwością czekają na nowe informacje o stanie jego zdrowia.