Azoty mogą nie przetrwać! Czołowy polski klub na krawędzi

Materiały prasowe / Azoty Puławy / Orlen Superliga / Łukasz Gogola w akcji
Materiały prasowe / Azoty Puławy / Orlen Superliga / Łukasz Gogola w akcji

Azoty Puławy znalazły się w kryzysie finansowym, który zmusza klub do radykalnych cięć, w tym rezygnacji z kluczowych zawodników. Prezes Jerzy Witaszek, cytowany przez "Dziennik Wschodni", ostrzega, że przyszłość drużyny stoi pod znakiem zapytania.

Azoty-Puławy, jeden z czołowych klubów piłki ręcznej w Polsce, znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Prezes klubu, Jerzy Witaszek, w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim" przyznał, że brak sponsora tytularnego oraz ograniczone wsparcie ze strony miasta Puławy zmuszają do drastycznych decyzji.

- Nie chcielibyśmy, jeszcze przed końcem obecnego sezonu, ogłaszać upadłości. Aby zmniejszyć koszty utrzymania klubu, zdecydowaliśmy się na rozwiązanie kontraktów z zawodnikami, którzy są najdrożsi - wyjaśnia Witaszek.

Pierwszymi ofiarami tej sytuacji są Kacper Adamski i Dean Sesić. Adamski przenosi się do beniaminka Orlen Superligi - WKS Śląska Wrocław. Z kolei Sesić rozpoczął poszukiwania nowego pracodawcy za pośrednictwem swojego menedżera. - Kacper Adamski poprosił o zgodę na zmianę barw klubowych, natomiast Sesiciowi wręczyliśmy wypowiedzenie - dodaje prezes.

ZOBACZ WIDEO: Dostał na serwetce adres. Pojechał na Targówek i szok. "Był prawidłowy"

Trudności Azotów Puławy nie kończą się na tych pożegnaniach. Kolejnym zawodnikiem, który może opuścić drużynę, jest Łukasz Gogola - obecnie trzeci w rankingu najskuteczniejszych graczy Orlen Superligi. Gogola zdobył już 110 bramek w 15 meczach, co czyni go kluczową postacią drużyny. - Łukasz otrzymał od nas informację, że może szukać sobie nowego klubu - mówi Witaszek, wskazując na konieczność dalszych oszczędności.

- Jeżeli w najbliższym czasie nie znajdzie się sponsor, który poważnie wesprze klub finansowo, piłka ręczna w naszym mieście może nie przetrwać połowy nowego roku - alarmuje prezes Azotów Puławy.

Fani piłki ręcznej w Puławach muszą zmierzyć się z perspektywą utraty jednej z najważniejszych sportowych wizytówek miasta. Czy znajdzie się sponsor, który uratuje Azoty Puławy? Czas pokaże, ale sytuacja wydaje się dramatyczna.

Komentarze (4)
avatar
wg
10 h temu
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
to się zwróćcie do miasta, niech przestaną łatać dziury w drogach i dadzą na wasze extra pensje 
avatar
Piotrassss
10 h temu
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Niestety Polskie klub bazują na jednym dużym sponsorze i kilku małych którzy nie są w stanie wypełnić luki po tym dużym, jest tak w każdej dyscyplinie sportu w Polsce. 
avatar
Rafal Kujawa
13 h temu
Zgłoś do moderacji
10
0
Odpowiedz
Szkoda ale co robił prezes przez tyle lat skoro nie ma rozwiniętej siatki sponsorów nie można wszystkiego opierać na jednym filarze