O takim prezencie marzyli. Duża zmiana w Górniku Zabrze

PAP / Piotr Polak  / Na zdjęciu: Krzysztof Komarzewski
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Krzysztof Komarzewski

Górnik Zabrze w końcu sprawił swoim kibicom radość. Podwójną, bo komplet punktów sprawił, że tuż przed świętami Bożego Narodzenia drużyna ze Śląska zaliczyła bardzo duży awans w ORLEN Superlidze Mężczyzn.

Jeśli Górnik miał szukać przełamania, to właśnie przeciwko takiemu zespołowi jak Zepter KPR. Oczywiście tylko przez wzgląd na tabelę ORLEN Superligi Mężczyzn. Obie drużyny dzieliły co prawda tylko 3 miejsca w stawce, ale aż 13 "oczek".

Jakakolwiek wygrana była dla zabrzan istotna z jeszcze jednego punktu widzenia. Dawała im bowiem awans na 8. miejsce, co oznaczało grę w play-offach, a nie w grupie spadkowej z najwyższej klasy rozgrywkowej.

Bardzo pechowo udział w meczu zakończył obrotowy gości, Damian Pawelec. W 3. minucie meczu dostał dokładną piłkę na koło. Rzucił, ale bramki nie zdobył. Potem upadł i już się nie podniósł. Został zniesiony z parkietu. Najprawdopodobniej doszło u niego do urazu stawu skokowego.

ZOBACZ WIDEO: Afera w polskiej kadrze. Trener z zawodniczką do dziś nie porozmawiali

Goście z Legionowa nie prezentowali się dobrze. Długo nie potrafili oddać celnego rzutu, a jeśli już zyskali szansę na kontrę, popełniali błędy indywidualne. Raz na posterunku stanął Piotr Wyszomirski. Doszło do sytuacji, w której bramkarz zabrzan przechwycił podanie niedaleko linii środkowej i ruszył do ataku. Casper Liljestrand nie dał się jednak zaskoczyć.

Miejscowi starali się mieć to spotkanie pod kontrolą i trzeba przyznać, że im się to udawało. Duża w tym zasługa wspomnianego wcześniej Wyszomirskiego (7/10). Zabrzanie do przerwy wypracowali sobie całkiem niezłą przewagę.

Utrzymywali ją również po zmianie stron. Przyjezdnym niespecjalnie wychodziła gra w przewadze liczebnej nie mówiąc już o rzutach na pustą bramkę. Zarzuty można było mieć również do postawy w defensywie, z którą radził sobie najskuteczniejszy w tamtym czasie Lukas Morkovsky (23:16).

Goście spod Warszawy starali się grać do końca, ale mnogość strat i niecelnych rzutów sprawiło, że nic nie wskórali. Jakiekolwiek nadzieje odebrał KPR-owi Krzysztof Komarzewski.

ORLEN Superliga Mężczyzn, 17. kolejka:

Górnik Zabrze - Zepter KPR Legionowo 31:25 (18:12)

Górnik: Ligarzewski, Wyszomirski - Szyszko, Pinda 1, Wisiński, Morkovsky 7 (3/3), Krępa 1, Artemienko 4, Czerkaszczenko, Krawczyk 2, Ivanović 4, Bogacz, Pluczyk 4, Minocki, Komarzewski 4, Ilczenko 4.
Karne: 3/3.
Kary: 14 min. (Pluczyk, Ilczenko - 4 min., Pinda, Morkovsky, Minocki - 2 min.).

Zepter KPR: Liljestrand, Balcerek - Brzeziński, Maksymczuk 1, Słupski 3, Kapela, Fąfara 4, Pawelec, Lewandowski 4, Adamczyk, Brinovec, Wołowiec 1, Petlak 5, Chabior 3 (2/3), Laskowski 1, Ciok 3 (2/3).
Karne: 4/6.
Kary: 10 min. (Lewandowski - 4 min., Maksymczuk, Fąfara, Ciok - 2 min.).

Sędziowie: Łacny, Okos.

Komentarze (0)