Dzierżoniów szczęśliwy dla Śląska - relacja z meczu AS-BAU Śląsk Wrocław - Nielba Wągrowiec

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

AS-BAU Śląsk Wrocław pokonał po niezwykle emocjonującym spotkaniu Nielbę Wągrowiec 33:30 w ramach 14. kolejki ekstraklasy. Wrocławian do szalenie cennego zwycięstwa poprowadził Paweł Piętak, który zdobył czternaście bramek. Wśród gości brylował natomiast nowy nabytek Andrij Frolov, który pokonywał bramkarza gospodarzy ośmiokrotnie.

Pojedynek ten został rozegrany w Dzierżoniowie, ponieważ hala Orbita we Wrocławiu była już wynajęta. - Dla nas to fatalna informacja, bowiem tracimy atut własnego parkietu. - komentował szkoleniowiec Śląska, Tadeusz Jednoróg. Hala OSiR wypełniła się niemal do ostatniego miejsca, nie zabrakło również grupki kibiców z Wągrowca, którzy całkowicie zdominowali doping. Szczypiorniści Nielby mogli zatem czuć się jak we własnej hali.

Początek starcia zdecydowanie należał do gości. Pierwsze trafienia zanotował co prawda Śląsk i prowadził nawet 3:1, jednak wągrowczanie szybko skontrowali i zdobywając pięć goli z rzędu objęli trzybramkową przewagę. Fantastycznie spisywał się w tym fragmencie gry Jakub Płócienniczak, który był wręcz nie do zatrzymania dla wrocławian. Gdy Paweł Piętak, najskuteczniejszy zawodnik Śląska, próbował niwelować straty do rywala, niemal natychmiast dwoma mocnymi trafieniami odpowiedział nowy zawodnik zespołu Nielby, Andrij Frolov. - On ma takie zadanie - zaskakiwać silnymi rzutami z drugiej linii. Dzisiaj wychodziło mu to bardzo dobrze. - komentował po meczu zawodnik Nielby, Dawid Przysiek. Przyjezdni wciąż zachowywali bezpieczną przewagę, gdy w ich szeregi wkradła się nerwowość i nonszalancja. Od razu bezlitośnie wykorzystali to wrocławianie. Piętak do spółki z Mariuszem Gujskim doprowadzili do remisu. Ostatnie słowo w pierwszych 30 minutach należało jednak do wągrowczan, zatem do przerwy Śląsk przegrywał 13:14.

Druga część niedzielnego widowiska była zgoła odmienna niż pierwsza. Z biegiem czasu to wrocławianie zaczęli przeważać, grać mądrzej i obejmować coraz wyższe prowadzenie. Na szczególne wyróżnienie zasługuje Adam Świątek, który swoimi piekielnie mocnymi rzutami raz za razem bombardował bramkę Nielby. Przewaga wrocławian oscylowała w okolicach dwóch - czterech goli, wągrowczanie nie byli w stanie przeciwstawić się lepiej dysponowanym rywalom. W ostatnich minutach zespoły grały w "systemie" bramka za bramkę, ale różnica punktowa nie zmieniła się i ostatecznie Śląsk, wygrywając 33:30, mógł cieszyć się z dwóch ligowych punktów.

Spotkanie to przypominało połączenie dwóch ostatnich meczów w wykonaniu wrocławian. Początek - "wypisz, wymaluj" mecz z Wisłą Płock. Dekoncentracja na początku kosztowała Śląsk utratę kilku bramek. - Nie wiem z czego to się bierze, naprawdę musimy się nad tym zastanowić, ale na razie cieszymy się ze zwycięstwa. - podsumował bramkarz ekipy beniaminka, Marcin Schodowski. Druga część meczu za to do złudzenia przypominała starcie z Travelandem Olsztyn, ale na szczęście zawodników Śląska, swoje kilkubramkowe prowadzenie "dowieźli" do końca.

Z kolei Nielbie zabrakło koncentracji w końcówce meczu, a przede wszystkim zawodników. Nie jest bowiem tajemnicą, że w Wągrowcu panuje istny "szpital". Wiele do drużyny wniósł nowy zawodnik, Andrij Frolov, w perspektywie kolejnych spotkań może być postacią decydującą o formie zespołu z Wielkopolski.

Kolejne spotkanie tych zespołów już za dwa dni - w środę Śląsk podejmie Nielbę w ramach 1/8 finału Pucharu Polski.

AS-BAU Śląsk Wrocław - Nielba Wągrowiec 33:30 (13:14)

AS-BAU Śląsk: Stachera, Banisz - Piętak 14, Tórz 6, Gujski 5, Świątek 3, Marciniak 3, Sadowski 1, Swat 1, Haczkiewicz 0.

Nielba: Konczewski, Szałkucki, Głębocki - Frolov 8, Przysiek 6, Płócienniczak 4, Krajewski 4, Ciok 2, Witkowski 2, Gierak 2, Shychkov 2, Kasprzak 0.

Kary:

AS-BAU Śląsk - 14 min (Marciniak 6 min, Haczkiewicz 4 min, Tórz 2 min, Gujski 2 min, Sadowski 2 min)

Nielba - 10 min (Witkowski 4 min, Krajewski 4 min, Frolov 2 min)

Widzów: 400.

Źródło artykułu: