Już koniec czekania. MKS FunFloor Lublin i Sośnica Gliwice wkraczają do gry

Materiały prasowe / Orlen Superliga Kobiet / MKS FunFloor Lublin / Daria Szynkaruk w akcji
Materiały prasowe / Orlen Superliga Kobiet / MKS FunFloor Lublin / Daria Szynkaruk w akcji

MKS FunFloor Lublin i Sośnica Gliwice zaczynają sezon Orlen Superligi Kobiet z dwutygodniowym opóźnieniem, wkraczając do gry dopiero w drugiej kolejce. Pierwotnie oba zespoły miały zmierzyć się ze sobą na inaugurację, jednak ich starcie przełożono.

Orlen Superliga Kobiet wystartowała 31 sierpnia, jednak nie wszystkie drużyny miały okazję rozegrać swoje mecze w pierwszej kolejce zgodnie z planem. Przypomnijmy, że jedno ze spotkań musiało zostać przełożone na inny termin, ponieważ SPR Sośnica Gliwice, która otrzymała "dziką kartę" na krótko przed startem rozgrywek, nie była jeszcze w pełni gotowa do rywalizacji.

Z ekipą ze Śląska miały zmierzyć się właśnie lublinianki. Brązowe medalistki z Koziego Grodu były już nastawione na walkę o punkty, ale finalnie musiały wydłużyć swój okres przygotowawczy o dwa tygodnie, a to wszystko z przyczyn niezależnych od nich.

- Na pewno nie służyło to temu, żebyśmy utrzymały dobrą dyspozycję - mówiła trener Edyta Majdzińska. Jak zdradziła szkoleniowiec, w celu podtrzymania formy, jej drużyna rozegrała w tym okresie kilka spotkań kontrolnych przeciwko męskim zespołom.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni

Zawodniczki MKS FunFloor Lublin rozpoczną sezon od starcia AWS Energa Szczypiorno Kalisz, które na inaugurację wysoko przegrało z KGHM MKS Zagłębiem Lubin i będą zdecydowanym faworytem tej konfrontacji.

Mając na uwadze poprzedni sezon, który lublinianki zakończyły na rozczarowującym trzecim miejscu, nowa kampania jest dla nich szansą na odkupienie i powrót na tron. W tym celu klub z Lubelszczyzny wzmocnił się, pozyskując reprezentantki Polski - Aleksandrę Rosiak i Sylwię Matuszczyk, a także ciekawe zawodniczki spoza naszego kraju - Szimonettę Planetę, Antoniję Mamić oraz Anouk Nieuwenweg.

W sobotę swój pierwszy mecz rozegra także Sośnica Gliwice, która wygrała przetarg na "dziką kartę" i będzie występować w najwyższej klasie rozgrywkowej po 17 latach przerwy. Ekipa ze Śląska stanie zatem przed dużym wyzwaniem, a w jej składzie zobaczymy głównie zawodniczki, które jeszcze niedawno reprezentowały barwy Handball JKS Jarosław, czyli klubu, który z powodów finansowych wycofał się z Orlen Superligi.

Drużyna Michała Kubisztala na początek zmierzy się z Energa Startem Elbląg i poszuka u siebie premierowych "oczek". Większym potencjałem zdaje się jednak dysponować przebudowany zespół Magdaleny Stanulewicz, który w pierwszej kolejce urwał punkt czwartej drużynie zeszłej edycji rozgrywek - MKS URBIS Gniezno.

W sobotę o kolejne punkty zagrają także wicemistrzynie Polski, które podejmą waleczny KPR Ruch Chorzów. Zawodniczki Ivo Vavry na inaugurację sprawiły niespodziankę i pokonały u siebie Piotrcovię Piotrków Trybunalski. Własna hala jest ich wielkim atutem, dlatego też z zainteresowaniem będziemy się przyglądać, jak Niebieskie zaprezentują się na wyjeździe. I to w starciu z jeszcze mocniejszym przeciwnikiem niż Piotrcovia.

Sobota z Orlen Superligą Kobiet:

godz. 15:30 / AWS Energa Szczypiorno Kalisz - MKS FunFloor Lublin 
godz. 16:00 / SPR Sośnica Gliwice - Energa Start Elbląg 
godz. 16:00 / KPR Gminy Kobierzyce - KPR Ruch Chorzów

Źródło artykułu: WP SportoweFakty