"Brakuje zawodników do treningu". Sztab mistrza Polski ma kolejny ból głowy

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Krzysztof Lijewski (z prawej)
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Krzysztof Lijewski (z prawej)

- Naprawdę mamy szpital w drużynie, czasami brakuje zawodników do treningu - powiedział po meczu Corotop Gwardia Opole - Industria Kielce (24:40) Krzysztof Lijewski, drugi trener gości. Mistrz Polski w poniedziałek stracił kolejnego zawodnika.

Po spotkaniu Corotop Gwardia Opole - Industria Kielce (24:40) w ramach 22. kolejki ORLEN Superligi mężczyzn więcej mówi się o kontuzji Szymona Sićko (więcej TUTAJ), niż o końcowym wyniku. I to nie może dziwić, ponieważ już w 8. minucie goście odskoczyli na cztery bramki i rywale więcej się nie zbliżyli.

- Bardzo się cieszymy z tego zwycięstwa. Przyjechaliśmy w bardzo osłabionym składzie, wszyscy dobrze wiedzą, że mamy sporo kontuzji w tym sezonie, doszła jeszcze kolejna Szymona Sićko podczas tego spotkania, więc musieliśmy zacząć myśleć trochę inaczej i zmienić założenia meczowe. Zagraliśmy bardziej agresywnie w obronie, próbowaliśmy wyłuskiwać piłki, przechwytywać je, blokować, wypuszczać szybkie kontrataki, żeby ten mecz szybko ustawić i tak też było - podsumował mecz w Opolu drugi trener mistrza Polski Krzysztof Lijewski w rozmowie z oficjalnymi mediami ligowymi.

Lijewski został zapytany o to, czy opolanie zaskoczyli czymś swoich rywali. I jego zdaniem jedyną niespodzianką była absencja Antoniego Łangowskiego. Jednak obaj odbyli rozmowę, z której wynikło, iż 33-latkowi przytrafiły się problemy zdrowotne.

Były reprezentant Polski mocno podkreślał problemy kadrowe Industrii. Te już przed meczem w Opolu były spore, a tymczasem pogłębiły się jeszcze bardziej. - Naprawdę mamy szpital w drużynie, czasami brakuje zawodników do treningu - przyznał.

Inna wypowiedź Lijewskiego ukazała się na oficjalnej stronie klubowej. - To była bardzo dobra relacja naszego zespołu po przegranej w Paryżu, bo chcieli wrócić na zwycięskie tory. Kluczem do sukcesy była ruchliwa, mobilna i przestronna obrona. Udało się przechwycić dużo piłek, wyprowadzić wiele kontrataków, które - można tak kolokwialnie powiedzieć - "zabiły" mecz. Tym wybiliśmy gospodarzom nadzieje na pozytywny wynik - podsumował spotkanie z Gwardią.

Przeczytaj także:
"Boli". Mocno odczuł wstydliwą porażkę

ZOBACZ WIDEO: "Cudowna dziewczyna". Tymi zdjęciami Brodnicka zachwyciła

Komentarze (2)
avatar
kruck
28.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak bardzo można być zakompleksionym z powodu braku sukcesów. 
avatar
WISŁA-1947
27.02.2024
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Nie tylko z tym mają ból głowy. W dniu dzisiejszym padła szokująca informacja że klub z Kielc był zadłużony na 11 MILIONÓW złotych , częśc zadłużenia udało się spłacić ale i tak manko wynosi pr Czytaj całość