Po spotkaniu Corotop Gwardia Opole - Industria Kielce (24:40) w ramach 22. kolejki ORLEN Superligi mężczyzn więcej mówi się o kontuzji Szymona Sićko (więcej TUTAJ), niż o końcowym wyniku. I to nie może dziwić, ponieważ już w 8. minucie goście odskoczyli na cztery bramki i rywale więcej się nie zbliżyli.
- Bardzo się cieszymy z tego zwycięstwa. Przyjechaliśmy w bardzo osłabionym składzie, wszyscy dobrze wiedzą, że mamy sporo kontuzji w tym sezonie, doszła jeszcze kolejna Szymona Sićko podczas tego spotkania, więc musieliśmy zacząć myśleć trochę inaczej i zmienić założenia meczowe. Zagraliśmy bardziej agresywnie w obronie, próbowaliśmy wyłuskiwać piłki, przechwytywać je, blokować, wypuszczać szybkie kontrataki, żeby ten mecz szybko ustawić i tak też było - podsumował mecz w Opolu drugi trener mistrza Polski Krzysztof Lijewski w rozmowie z oficjalnymi mediami ligowymi.
Lijewski został zapytany o to, czy opolanie zaskoczyli czymś swoich rywali. I jego zdaniem jedyną niespodzianką była absencja Antoniego Łangowskiego. Jednak obaj odbyli rozmowę, z której wynikło, iż 33-latkowi przytrafiły się problemy zdrowotne.
Były reprezentant Polski mocno podkreślał problemy kadrowe Industrii. Te już przed meczem w Opolu były spore, a tymczasem pogłębiły się jeszcze bardziej. - Naprawdę mamy szpital w drużynie, czasami brakuje zawodników do treningu - przyznał.
Inna wypowiedź Lijewskiego ukazała się na oficjalnej stronie klubowej. - To była bardzo dobra relacja naszego zespołu po przegranej w Paryżu, bo chcieli wrócić na zwycięskie tory. Kluczem do sukcesy była ruchliwa, mobilna i przestronna obrona. Udało się przechwycić dużo piłek, wyprowadzić wiele kontrataków, które - można tak kolokwialnie powiedzieć - "zabiły" mecz. Tym wybiliśmy gospodarzom nadzieje na pozytywny wynik - podsumował spotkanie z Gwardią.
Przeczytaj także:
"Boli". Mocno odczuł wstydliwą porażkę
ZOBACZ WIDEO: "Cudowna dziewczyna". Tymi zdjęciami Brodnicka zachwyciła