Reprezentacja Gruzji zakończyła udział w mistrzostwach Europy w piłce ręcznej na fazie grupowej. Na otarcie łez udało się jednak wygrać ostatni mecz, w którym rywalem była także mająca zero punktów Bośnia i Hercegowina. Skończyło się wynikiem 22:19 na korzyść Gruzinów.
Bohaterem spotkania bezdyskusyjnie został Zurab Tsintsadze. Gruziński bramkarz dwukrotnie zrobił takie show, że momentalnie stał się gwiazdą social mediów. A zaczęło się od rzutu karnego pod koniec pierwszej połowy.
Tsintsadze najpierw obronił rzut rywala, potem dobitkę, a na koniec jeszcze strącił piłkę zmierzającą do bramki. Radość jednak trwała chwilę, bo sędzia nakazał powtórzenie karnego. Gruzin jednak nic sobie z tego nie zrobił i... ponownie obronił dwa rzuty z rzędu.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w helikopterze. Tylko spójrz, gdzie spędza urlop
Już ta seria interwencji odbiła się głośnym echem, ale to nie był jedyny popis Tsintsadze. 27-latek w drugiej połowie zdecydował się na jeszcze większe szaleństwo. Wybiegł z pola karnego, przechwycił podanie do bośniackiego szczypiornisty, a następnie zapoczątkował kontrę. Potem na połowie rywala podał do partnera, który trafił do bramki.
Rzadko się zdarza, aby bramkarz w jednym meczu popisał się takimi akcjami. Tak się składa, że Zurab Tsintsadze jest dobrze znany polskim kibicom, bo na co dzień jest bramkarzem KS Azotów Puławy.
Zobaczcie dwie szalone akcje w wykonaniu reprezentanta Gruzji.
ME: zespoły ze Skandynawii obroniły honor >>
Wygrana bez "wielkiej satysfakcji". Marcin Lijewski: To nie są leszcze! >>