We wtorek świetna seria MKS FunFloor Lublin w Orlen Superlidze Kobiet dobiegła końca. Przerwały ją panujące mistrzynie kraju - KGHM MKS Zagłębie Lubin, które podobnie jak ekipa z Koziego Grodu, celują w tym sezonie w kolejne złoto.
Przypomnijmy, że lublinianki wygrały siedem meczów z rzędu i jeszcze do niedawna były jednym z trzech niepokonanych zespołów w lidze. Przegrana 24:27 w hicie kolejki (---> RELACJA) może kosztować je wkrótce utratę pozycji lidera, ale wszyscy w Lublinie podkreślają, że "sezon jest jeszcze długi".
- Jesteśmy na początku tej drogi. Wiemy, jaka praca nas czeka i jaki kawał pracy już wykonaliśmy, zarówno sportowo jak i organizacyjnie. Za nami siedem zmian kadrowych i ciężkie kontuzje. Czekamy na powrót Aleksandry Olek, Sary Kovarovej, Romany Roszak i Joanny Andruszak, które w tym meczu nie mogły wystąpić - powiedział prezes lubelskiego klubu.
ZOBACZ WIDEO: W trybie pilnym Polka zawiesza karierę. Jest w ciąży
- Skupiamy się na kolejnych celach. Już 7 listopada czeka nas kolejny ważny mecz z rywalem z Kobierzyc. Skupiamy się także na kwalifikacjach europejskich. Liga jest długa, walczymy dalej. Wiem, że idziemy w dobrym kierunku. Patrzę w przyszłość z optymizmem - podkreślił Tomasz Lewtak w rozmowie dla klubowych mediów.
A jak wtorkowe starcie w Lublinie wyglądało okiem zawodniczki? - Takie mecze są ciężkie. Myślę, że popełniłyśmy za dużo błędów, a z takim rywalem odbija się to na wyniku. Ale to dopiero początek sezonu i mamy nadzieję, że jeszcze nie raz zaskoczymy - powiedziała Paulina Wdowiak.
- Myślę, że rywalki nas nie zaskoczyły. Byłyśmy przygotowane taktycznie na wszystko. Najbardziej to zawiodłyśmy same siebie i to jest w tym wszystkim najgorsze - dodała bramkarka, która wykręciła w szlagierowym starciu świetne liczby. Golkiperka MKS FunFloor Lublin obroniła aż szesnaście rzutów przeciwniczek.
Czytaj także:
Dwie różne połowy w Lubinie. W drugiej wyraźna przewaga Team Esbjerg
Michał Jurecki wspomina najgorszy moment. "Rozkleiłem się pod prysznicem"