Koniec PGNiG Superligi w Szczecinie. Minęło 11 lat

WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Bogdan Czerkaszczenko
WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Bogdan Czerkaszczenko

Sandra Spa Pogoń musiała odnieść zwycięstwo na kolejkę przed końcem rozgrywek PGNiG Superligi z Torus Wybrzeżem. Gdańszczanie, walczący o puchary, rozbili szczecinian aż 41:24 powodując spadek Portowców do Ligi Centralnej.

Sandra Spa Pogoń uzyskała awans do PGNiG Superligi Mężczyzn po barażach, które rozgrywała z Czujawem Przemyśl i Piotrkowianinem Piotrków Tryb. Był 6 maja 2012 roku. Wtedy w Szczecinie zapanowała euforia po odbudowie zasłużonego klubu i powrocie do elity. Równie istotne, co 11 lat temu, było spotkanie przeciwko Torus Wybrzeżu. Mogło bowiem przypieczętować spadek lub przedłużyć nadzieję.

Portowcom nie można było odmówić determinacji. Błyskawicznie przemieszczali się od jednego do drugiego pola bramkowego. Gorzej bywało ze skutecznością. Miłosz Wałach ratował gości w trudnych sytuacjach. Ale jeśli spojrzeć na grę przyjezdnych, to sytuacja wyglądała identycznie. Szybki atak, dojście do pozycji rzutowej i świetne interwencje Maksyma Wiunika. Po kwadransie zawodów obaj bramkarze mieli po 46 procent obron (8:7 na tablicy wyników).

Co ciekawe, żaden z nich nie zamierzał ustąpić drugiemu. Wyglądało to trochę jak pojedynek indywidualny, który z nich odbije więcej piłek w pierwszej połowie. Od 21. minuty wyraźnie lepszy fragment zanotowali gdańszczanie. Najpierw pierwsze prowadzenie w meczu zapewnił im Patryk Pieczonka, a potem kapitalnym no-look pass Damiana Woźniaka obsłużył Maciej Papina. Gospodarze zaczęli popełniać coraz więcej błędów. Zapłacili bardzo wysoką cenę, bo do szatni zeszli przy stanie 12:18.

ZOBACZ WIDEO: Zrobiła to! Jechała rowerem nad przerażającymi przepaściami

Pogoń rozpoczęła drugą połowę z wiarą, że 6 bramek straty da się odrobić. I rzeczywiście, początkowo szło nieźle. Szczecinianie zmniejszyli ją o połowę (15:18). Wszystko co zaszło potem, zbliżyło gospodarzy do przegranej, która definitywnie oznaczała spadek do Ligi Centralnej. Goście raz po raz ruszali do kontr, a w tych znakomicie czuli się jeden z najmłodszych na parkiecie prawoskrzydłowy Paweł Miklikowski oraz jeden z najstarszych, Mateusz Jachlewski (lewe skrzydło). W 40. minucie zrobiło się już 15:24.

Wybrzeże, mając bardzo wysoką przewagę, urządziło sobie prawdziwe strzelanie. W 47. minucie prowadziło już 30:18 i wcale nie zamierzało zwalniać. Trener Mariusz Jurkiewicz, co nie mogło dziwić, zaczął stawiać na młodych. Szansę debiutu zaliczył środkowy rozgrywający Tomasz Kiejdo (to zaledwie 16-latek!). Gdańszczanie sprawiali wrażenie, jakby zależało im zdobyć 40 bramek. Ta sztuka udała się Mateuszowi Kosmali. Dla Pogoni bolesna porażka oznaczała spadek o klasę niżej.

PGNiG Superliga Mężczyzn, 25. kolejka:

Sandra Spa Pogoń Szczecin - Torus Wybrzeże Gdańsk 24:41 (12:18)

Sandra Spa Pogoń: Jagodziński, Wiunik 1 - Biały, Krok 1, Wrzesiński 5, Kapela, Zalewski 2, Krupa 3 (2/2), Wiśniewski 1, Starcevic 7, Czerkaszczenko 1, Krysiak 1, Nowak, Polok 2.
Karne: 2/2.
Kary: 8 min. (Starcevic - 4 min., Zalewski, Wiśniewski - 2 min.).

Torus Wybrzeże: Wałach, Poźniak - Miklikowski 7, Kiejdo 1, Powarzyński 2, Pieczonka 4, Stępień 2, Milicevic 1, Jachlewski 9, Kosmala 5, Papaj 2 (2/2), Davidovic, Zmavc 2, Będzikowski 2, Papina 3, Woźniak 1.
Karne: 2/2.
Kary: 6 min. (Pieczonka - 4 min., Kosmala - 2 min.).

Sędziowie: Bąk, Ciesielski (obaj z Zielonej Góry).
Widzów: 250.

Czytaj więcej:
--> Fala pożegnań w Kwidzynie. Legenda odchodzi
--> Kurs na PGNiG Superligę. KPR Legionowo o krok od awansu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty