Spotkanie z Czarnogórą będzie pierwszym meczem eliminacyjnym do Mistrzostw Europy, które w 2010 roku odbędą się w Danii i Norwegii. Mecz odbędzie się w Lublinie 14 października (środa) o godzinie 18.00 a nie jak wcześniej planowano o 20.00. - W Lublinie jest publiczność, która lubi piłkę ręczną. Liczymy, że będzie dużo widzów. Chcielibyśmy przeprosić za zamieszanie związane z godziną meczu. Chciałbym w tym miejscu podziękować ekipie z Czarnogóry za zgodę na przeniesienie godziny spotkania - mówił sekretarz generalny ZPRP, znany bardziej jako międzynarodowy sędzia, Marek Góralczyk.
Hala Globus już raz gościła reprezentację Polski. Było to 2 czerwca 2007 roku w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata we Francji. Przeciwniczkami były Serbki a mecz zakończył się zwycięstwem Polek 27:23 (14:12). Jeden z organizatorów środowego pojedynku, Andrzej Wilczek zapewnia, że wszystko zostało dopięte na ostatni guzik i liczy, że wynik będzie podobny do tego sprzed dwóch lat. - Jesteśmy tydzień po turnieju kwalifikacyjnym do Ligi Mistrzyń. Przeszliśmy szkołę dwa lata temu gdy graliśmy z Serbią. Wszystko było zorganizowane perfekcyjnie. Teraz zawodniczki będą zakwaterowane w tym samym hotelu, będzie ta sama hala i ci sami kibice. Wierzę, że będzie dobrze. Życzę reprezentacji zwycięstwa to może przeniesiemy ją na stałe do Lublina - powiedział z uśmiechem prezes SPR-u Lublin.
Na konferencji prasowej nie mogło zabraknąć oczywiście trenera reprezentacji Polski, Krzysztofa Przybylskiego, który zdaje sobie sprawę z wagi meczu i liczy na korzystny wynik. Wylosowaliśmy bardzo ciężką grupę. Jesteśmy zespołem, który od początku pokonuje jakieś przeszkody, zaczynając od tej nieszczęsnej Dąbrowy Górniczej (turniej preeliminacyjny do mistrzostw świata - dod. red.). Koncentrujemy się teraz na najbliższym meczu, który będzie bardzo ciężki. Jeżeli jednak wszystkie zawodniczki będą zdrowe to powalczymy o zwycięstwo - stwierdził.
Wtórowały mu zawodniczki. - Czeka nas ciężkie spotkanie. Czarnogóra to wymagający przeciwnik, ale gramy u siebie. Liczymy, że przy lubelskiej publiczności uda nam się je pokonać. Stawiamy się silną grupą. Będzie nasza liderka, Karolina Kudłacz, Iwona Niedźwiedź-Cecotka. Udało się też namówić Gosię Majerek. Wygrana da nam przewagę psychologiczną w kolejnych meczach - mówiła Dorota Malczewska.
- Najważniejsze żeby zespół wygrał. Będziemy się cieszyć z dwóch zwycięstw. Teraz myślimy o meczu z Czarnogórą, później będziemy o Słowacji. O Rosji na razie nie myślimy, ponieważ z nią gramy na wiosnę. Chcemy w tych dwóch najbliższych meczach wypaść jak najlepiej i zdobyć 4 punkty - dodała Joanna Dworaczyk.
- Życzę sobie osobiście sukcesu. Nasza dyscyplina jest ostatnią po siatkarkach, siatkarzach i piłkarzach ręcznych w której musi się coś zacząć dziać. Mam nadzieję, że z pomocą publiczności to się uda. Jak się czuję przed meczem? Staramy się nie mieć w sobie strachu. Każdy rywal jest groźny. Trzeba sobie założyć cel, że chce się wygrać z każdym kolejnym przeciwnikiem - powiedziała Monika Stachowska.
W składzie kadry na to spotkanie zaszło kilka zmian. Najważniejszą z nich jest jednak obecność Małgorzaty Majerek, która dała się namówić na powrót do reprezentacji. - Czym przekonałem Gosię Majerek? Rozmawialiśmy długo. Trwało to rok czasu. Warto było przyjechać na turniej kwalifikacyjny do Ligi Mistrzyń. Na razie umówiliśmy się na dwa mecze, z Czarnogórą i Słowacją. Jest to 50% sukcesu bowiem nie udało mi się przekonać Sabiny Włodek. Staramy się jednak szanować decyzję każdej zawodniczki. Na pewno będziemy chcieli walczyć tymi zawodniczkami, które chcą przyjeżdżać na kadrę a myślę, że teraz są same takie - relacjonował trener Przybylski, dodając, że zdecydował się wysłać dodatkowe powołania. - Wypadła nam Klaudia Pielesz. Są za to Aga Wolska i Ala Wojtas, które będą z nami trenowały i w poniedziałek podejmę decyzję, która z nich znajdzie się w składzie - stwierdził.
Selekcjoner reprezentacji Polski nie chciał wypowiadać się na temat formy swoich podopiecznych. - Formę sprawdza się w trakcie meczów i w głównej mierze zależy od pracy w klubach. W tym miejscu duże podziękowanie dla sztabów szkoleniowych drużyn, którzy przygotowują zawodniczki. Niestety kadrowiczki z zagranicy pojawią się dopiero w poniedziałek, ponieważ w niedzielę będą rozgrywały jeszcze mecze ligowe. Mam nadzieję, że forma pozwoli nam na zwycięstwo z Czarnogórą - mówił. - Pierwszy mecz gramy u siebie i trzeba go wygrać. Na Słowacji też będzie ciężko. Myślę, że układ losowania jest dość dobry - zakończył Przybylski.
Przypomnijmy jeszcze raz, że mecz z Czarnogórą odbędzie się 14 października (środa) o godzinie 18.00 a nie o 20.00 jak wcześniej podawano. Zmiana ta jest podyktowana tym, że tego samego dnia reprezentacja Polski w piłce nożnej rozegra mecz eliminacyjny do mistrzostw świata ze Słowacją. W chwili obecnej trwa już przedsprzedaż biletów na to spotkanie. Wejściówka normalna kosztuje 20 zł, ulgowa 15 zł, natomiast na miejsca w sektorach centralnych (sektory nr 5 i 16) 50 zł. Bilety ulgowe przysługują dzieciom i młodzieży do lat 15. W ofercie są też bilety specjalne, które będą do nabycia jedynie w przedsprzedaży prowadzonej do wtorku. 30 zł kosztuje bilet okolicznościowy dla dwóch osób (w tym jedna z nich musi tego dnia obchodzić urodziny). Za 35 zł na mecz wejdzie opiekun z dwójką dzieci. Za każde następne dziecko zapłaci on symboliczną złotówkę. 12 osobowa grupa młodzieży z dwoma opiekunami zapłaci 150 zł. Za każdego kolejnego ucznia trzeba będzie dopłacić 10 zł. Z możliwości tańszego zakupu biletów mogą również skorzystać firmy, które za wstęp 10 osób zapłacą 160 zł, dopłacając za każdą kolejną osobę 16 zł.
Bilety w przedsprzedaży będą do nabycia poprzez serwis internetowy kupbilet.pl a także w punktach PSD Ruch na ulicach Narutowicza 52 i Jana Sawy 1A w Lublinie oraz w Zamościu w Ela-Travel przy ulicy Grodzkiej 18.