Szczypiorniści Picku Szeged z ośmiu dotychczasowych meczów w tegorocznych rozgrywkach Ligi Mistrzów wygrali zaledwie trzy. Węgrzy od początku sezonu grają zdecydowanie poniżej oczekiwań, a jednak kielczanie przed występem na terenie rywali musieli mieć się na baczności. Zespół z Szeged niejednokrotnie udowodnił, że jest w stanie całkowicie przyćmić rywali i nawet w nie najlepszej formie potrafi być naprawdę groźny.
Żółto-biało-niebiescy środowy pojedynek zaczęli bardzo dobrze - błyskawicznie wyszli na prowadzenie 6:2 i widać było, że są mocno zmotywowani. Kielczanie postawili na szybką grę w ataku, świetnie spisywali się w obronie, z czego natychmiast wyprowadzali kontry. W tych znakomicie wyglądała współpraca na linii Remili-Moryto.
Gospodarze po nieco przespanym początku szybko wzięli się w garść i zaczęli odrabiać straty. Mistrzowie Polski nie pozwolili jednak przeciwnikom na rozwinięcie skrzydeł. Szczypiorniści Łomży Industrii kontrolowali boiskowe wydarzenia i bez większych problemów utrzymywali przewagę. Mocno pomagały w tym między innymi obrony Andreasa Wolffa.
ZOBACZ WIDEO: Niespodziewany bohater Polaków na mundialu. "To przykład"
Kielczanie zamarli w 23. minucie spotkania. Chwilę wcześniej Haukur Thrastarson rzucił bramkę na 13:8 i wyglądało na to, że wszystko zmierza w odpowiednim kierunku. W kolejnej akcji Islandczyk znowu miał piłkę. Ta sytuacja nie zakończyła się już pozytywnie.
21-latek z grymasem na twarzy upadł na parkiet - rzut oka wystarczył, żeby zobaczyć, że ucierpiało jego kolano. Sztab szkoleniowy i koledzy z drużyny wyglądali na niezwykle przejętych. Nic dziwnego - Thrastarston rok temu wrócił do gry po poważnej kontuzji, jego rekonwalescencja była długa i żmudna.
Uraz Islandczyka mocno rozbił żółto-biało-niebieskich. Kielczanie wrócili na parkiet nieco roztargnieni, mieli problemy ze skutecznym wykończeniem swoich akcji. To błyskawicznie wykorzystali ich rywale, szybko doprowadzając do remisu. W końcówce mistrzowie Polsko znów zdołali odskoczyć - do szatni zeszli z przewagą trzech trafień.
Druga połowa obfitowała w ogromne emocje, na parkiecie zrobiło się niezwykle nerwowo. Atmosferę podgrzewali zaangażowani w doping kibice, zawodnicy obu ekip też nie odpuszczali.
Żółto-biało-niebiescy cały czas prowadzili, ale Węgrzy robili wszystko, by chociaż doprowadzić do remisu. To im się jednak nie udało - kielczanie do końca kontrolowali wynik i ostatecznie zwyciężyli trzema trafieniami.
Pick Szeged - Łomża Industria Kielce 28:31 (13:16)
Łomża Industria Kielce: Wolff, Kornecki - Moryto 8, Tournat 5, Nahi 5, Karacić 3, Sićko 2, D. Dujshebaev 2, Thrastarson 2, Remili 2, Karalek 2, Sanchez-Migallon, Wiaderny, A. Dujshebaev, Gębala
Pick Szeged: Alilović - Bombac 6, Martins 5, Garciandia 4, Banhidi 3, Blonz 3, Bodo 2, Gaber 2, Szita 1, Sostarić 1, Frimmel 1, Tonnesen, Radivojević, Mackovsek, Rosta.
Czytaj też:
Kristian Pilipović odchodzi z Orlen Wisły Płock! Jest komunikat klubu
Miły gest wicemistrzyń Polski. Tak okazały wsparcie byłej trenerce
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1. | FC Barcelona | 11 | 10 | 1 | 0 | 389:321 | 21 |
2. | Łomża Industria Kielce | 11 | 9 | 0 | 2 | 368:337 | 18 |
3. | HBC Nantes | 11 | 6 | 0 | 5 | 378:354 | 12 |
4. | THW Kiel | 11 | 5 | 2 | 4 | 362:351 | 12 |
5. | Aalborg Handbold | 11 | 4 | 1 | 6 | 352:330 | 9 |
6. | MOL-Pick Szeged | 11 | 4 | 0 | 7 | 337:356 | 8 |
7. | Celje Pivovarna Lasko | 11 | 3 | 0 | 8 | 327:374 | 6 |
8. | Elverum Handball | 11 | 1 | 0 | 10 | 312:392 | 2 |