- Jestem pełen podziwu dla Diego Simeone. W La Liga oczywiście słabuje i jest do niego sporo pretensji, ale trzeba pamiętać jak ta jego drużyna się zmieniła. Odeszli najważniejsi żołnierze tego zespołu. Facet zdołał to jednak pozbierać. Meczem z Liverpoolem pokazał, że ma "grande cojones". Oczywiście miał również dużo szczęścia, że ma takiego bramkarza jak Oblak. Na szczęście trzeba sobie też przecież zapracować - mówi Michał Pol, dziennikarz WP SportoweFakty.
Wpisz przynajmniej 2 znaki