




I chyba jest już pozamiatane! 3:1 dla Jagiellonii! Poszli jak do pożaru po odbiorze piłki w środkowej strefie boiska. Pululu podał do Curlinova, ten miał dużo miejsca w polu karnym, strzelił raczej kiepsko, ale z pomocą przyszedł Radojević, który wepchnął piłkę do swojej bramki.




Jest! Jesus Imaz czekał, zwlekał, ale w końcu znalazł przestrzeń i oddał idealny strzał. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki. Wysoki odbiór dał efekty.







A co to się stało? Goście wyrównują. Dośrodkowanie z prawej strony, białostoczanie zgubili krycie w polu karnym i Marko Lazetić z pięciu metrów pokonał Abramowicza. 1:1.

Było jedno ostrzeżenie, drugiego już nie! Sędzia zastosował korzyść i Jagiellonia wyprowadziła zabójczy kontratak. Imaz popisał się cudownym podaniem do Hansena, a ten nie pomylił się w sytuacji sam na sam z bramkarzem.
