Z pola karnego uderzał Muhar, piłka przeleciała ponad poprzeczką.

Jeszcze 3 minuty emocji przed nami.

Uderzał Muhammad Awad, jednak dość daleko od bramki gości.

Z woleja z ok. 11 metrów uderzał niepilnowany Bastien. Na szczęście obok słupka.

Kaczarawa efektownie uderzył z siedmiu metrów, ale przymierzył ponad bramką.

Sprzed pola karnego uderzył Boljević, Bednarek trochę panicznie, ale piłkę na raty złapał. Uff!

Obraz gry nie zmienia się, Lech utrzymuje piłkę na połowie gości. Niewiele dzieje się pod bramkami.

Lech cały czas na połowie Standardu. Goście nie potrafią przedostać się pod bramkę Bednarka.

Z rzutu wolnego nad murem, ale pół metra obok słupka uderzył Jakub Moder.

Lech aktywniejszy jest w ofensywie, Standard nie ma argumentów, aby zagrozić Kolejorzowi.

No tak, Benfica tutaj już grała. Oczywiście Standard. Do końca kwadrans, za nami trudny dzień.

Standard stara się wysoko atakować Lecha. Nie daje to efektu.

Nie chcemy być złośliwi, ale jeszcze chwila i sędzia ubierze białą koszulkę gości i im pomoże. Arbiter nawet rzutu karnego Standardowi nie ma okazji podyktować.

Zamieszanie pod bramką Standardu, Ishak uderzał niemal do pustej bramki. Wybił ją obrońca. Zza linii czy jeszcze z boiska? Sędzia oczywiście uznał, że gola nie ma, bez mrugnięcia okiem. Wciąż 3:1. Czekamy na powtórki.

Lech spokojnie, rywal... także. A minuty płyną. To dobrze.

Standard dłużej utrzymuje się przy piłce, ale wszystko dzieje się na połowie gości.

Lech Poznań prowadzi i ma mecz pod kontrolą. Jeśli nic zaskakującego się nie wydarzy to Kolejorz sięgnie po pierwsze punkty.

Obrona gości niczym kolos na glinianych nogach. Chwieje się, czasami się uda, czasami nie. Przed momentem znowu piłka przefrunęła niemal przez całe pole karne.

Lech na połowie Standardu. Jak najdalej od Bednarka. To chyba dobre rozwiązanie.

Sprzed pola karnego uderzał Lestienne, piłka odbiła się od obrońcy i wyszła na rzut rożny.

Gramy w środku pola. Goście chcieli ruszyć, ale szybko dostali po głowie i cały misterny plan...

Mogło być groźnie pod bramką Lecha, gospodarzom udało się zażegnać niebezpieczeństwo po własnym błędzie.

Wracamy do gry po przerwie!

Pan Czarek bez rymowanki, ale ostro!

W sieci grzmi. Jak prosił premier, protestujmy w internecie. I to się dzieje na naszych oczach.

Próba Standardu, płaskie dogranie z lewej strony. Bednarek na szczęście takie podania łapie. Przyznamy się, że my na orliku również.

Taka sytuacja.

Zbliżamy się do przerwy. Szkoda gola, szkoda błędu sędziego. Przed momentem szkoda niecelnego uderzenia z dystansu Ramireza.

78. faul na Skórasiu. - Ależ go dzisiaj otłukują, co się dzieje - stwierdził klasyk.

Lech Poznań ustawiony bardzo wysoko. Najlepszą obroną jest atak. Brawo!

Mamy kolejne opinie na temat wcześniejszego faulu: - To je circus, skandaloza! - wykrzyczał wiadomo kto. - To jest czerwona kartka - dodał z fotela trener Maciej.

Z dystansu płaski strzał oddał Moder, ale pomylił się o metr.

Lech dał rywalom trochę tlenu i ci starają się to wykorzystać. Przed momentem uderzał Bastien, na szczęście obok słupka.

Lech miał rywala na widelcu, ale... połamał sobie widelec.

Cóż zrobił Bednarek! Bramkarz tak przyjmował piłkę, że trafiła ona pod nogi Lestienne'a. Ten zamiast strzelać podał do znajdującego się na spalonym partnera. Bramkarz zdołał złapać piłkę, ale potwierdził swoją dużą chimeryczność. Krzysztof Kotorowski takiego błędu by nie popełnił.

Tymczasem w Lizbonie, jak to w Lizbonie. Dzieją się rzeczy dziwne.

Rzut wolny dla gości, dogranie spokojnie głową daleko od bramki wybił Satka.

Podobno asystent trenera gości wyszedł ze stadionu i udał się do jednego ze znanych szwedzkich marketów po zakup białego ręcznika. Na szczęście godziny dla seniorów za nami i misja może się udać. A tymczasem na boisku Lech szuka kolejnych trafień. Standard nie potrafi podejść pod pole karne Bednarka.

Jakie to wszystko proste, niczym umowa z instruktorem narc... A nie, wróć. Lech prowadzi 2:0 i mamy wrażenie, że to nie koniec!

Lech w ataku, dośrodkowanie z prawej strony na piąty metr padło łupem bramkarza.

Po słabszym początku teraz to Lech ma więcej z gry. Goście nie potrafią zbyt wiele zdziałać z przodu.

Przejęcie przed polem karnym, Tiba niemal natychmiast do Skórasia, ale ten nie opanował piłki.

Ramirez prostopadle do Ishaka, obrońca wybił piłkę, a w sumie mógł ją zostawić bramkarzowi. Brak zgrania defensywy jak u starszych panów po trzydziestce na orliku.

Lech Poznań po zdobytym golu spokojnie, gospodarze chcą wciągnąć rywala.

Odpowiedź gości, dośrodkowanie z prawej strony. Michel-Ange Balikwisha starał się uderzyć głową, zabrakło centymetrów, aby trafić w piłkę.

Kolejna akcja Lecha, gracze Standard zdziesiątkowani w defensywie gubią się. To trzeba wykorzystać.

Dogranie Puchacza, ale nie miał kto dojść do piłki w polu karnym.

Lech jak na razie z przodu dyskretny jak polityk kilka miesięcy po wyborach.

Rzut wolny dla Standardu, źle dograna piłka i obrońcy zdołali ją wybić.

W ataku Belgowie, goście chcą szybko zrobić swoje. Gracze Kolejorza na razie często faulują.

Po drugim rzucie rożnym Lech wyprowadził kontrę, ale wszystko zakończyło się w polu karnym.

Pierwszy korner dla gości. Dogranie na piąty metr, zgrania piłka, w ostatnim momencie obrońca na kolejny rzut rożny. Mogło być groźnie.

Mecz poprowadzi Manuel Schuettengruber (Austria).

Trzeci odsłona przygody Lecha Poznań z Ligą Europy. Rywalem osłabiony Standard Liege, który podobnie jak Kolejorz w grupie D jest jeszcze bez punktu.