W tym artykule dowiesz się o:
Rok temu Jose Mourinho zdał sobie sprawę, że Liga Europy jest w stanie dać mu Ligę Mistrzów. W Premier League Manchester United nie radził sobie dobrze, więc wszystkie siły przerzucił na ubogą wersję Champions League. Ten sam los spotyka właśnie Arsenal i chociaż Arsene Wenger nie może pozwolić sobie na granie rezerwami w Premier League to jednak priorytetem stała się Liga Europy.
W poprzedniej rundzie odprawił z kwitkiem Milan, będąc zespołem lepszym od Włochów. Na San Siro zwyciężył 2:0 i chociaż w rewanżu pojawiły się problemy (Milan zdobyła gola i niesłusznie podyktowano rzut karny przeciwko Włochom), to jednak ostatecznie londyńczycy pokazali klasę i wygrali 3:1.
- Trudno jest radzić sobie dobrze na swoim podwórku i w Lidze Europy. Istnieją statystyki, które pokazują, że we wszystkich, najlepszych pięciu ligach europejskich zespoły, które uczestniczą w tych rozgrywkach są mocno eksploatowane fizycznie - powiedział Arsene Wenger.
To największy faworyt do wygrania Ligi Europy. Inaczej niż w przypadku Arsenalu to Atletico nie musi się martwić, że w przyszłym sezonie nie zagra w Lidze Mistrzów. W Primera Division podopieczni Diego Simeone zajmują bowiem drugie miejsce i mają 19 punktów przewagi nad piątym zespołem (który nie zagra w LM).
- Możliwe, że największym faworytem do wygrania Ligi Europy jest Atletico Madryt. W każdym razie, nie ma żadnego znaczenia, na którą drużynę chciałbym trafić najbardziej. Nie mam na to wpływu - powiedział Arsene Wenger zaraz po meczu z Milanem.
Także bukmacherzy nie mają wątpliwości: to Atletico jest ich zdaniem faworytem do triumfu w Lidze Europy, a drugą pozycję zajmuje Arsenal.
Miał być podbój Ligi Mistrzów, a skończyło się tylko trzecim miejscem. Nie takie były cele tej drużyny, ale z drugiej strony RB Lipsk debiutował w najważniejszych klubowych rozgrywkach w Europie. Na osłodę pozostała Liga Europy, gdzie w pierwszym dwumeczu Niemcy poradzili sobie z bardzo silnym Zenitem St. Petersburg. Na własnym stadionie zwyciężyli 2:1, a w rewanżu zremisowali 1:1. W Bundeslidze nie mają już praktycznie szans na dopadnięcie do Bayernu Monachium, a co więcej: zespół sponsorowany przez firmę Red Bull zajmuje dopiero szóste miejsce. Strata jednak do drugiego Schalke to tylko sześć punktów.
To nie jest pierwsza, druga, czy nawet trzecia siła Serie A. Juventus, Napoli i AS Roma są wyżej cenione od Lazio, ale te nie ma nic do stracenia w Lidze Europy. Jednak z drugiej strony rzymianie muszą obronić czwarte miejsce w Serie A (zapewni to grę w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów) i dlatego niekoniecznie muszą wystawiać najsilniejsze zestawienie w europejskich pucharach.
Pozostałe drużyny
Olympique Marsylia, Sporting Lizbona, CSKA Moskwa i Red Bull Salzburg - to drużyny, które również wystąpią w ćwierćfinałach Ligi Europy. Jednak im daje się dużo mniejsze szanse. Z pewnością jednym z faworytów był dotychczas Olympique Lyon, ponieważ finał odbędzie się właśnie na stadionie tej drużyny, ale Francuzi w minionej rundzie nie poradzili sobie z CSKA Moskwa. Zaskakująco z rozgrywek odpadła również Borussia Dortmund.
ZOBACZ WIDEO Ronaldo bohaterem Realu. Zobacz skrót meczu z Eibar [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]