W tym artykule dowiesz się o:
"L'Equipe": Historyczna katastrofa
Trzy tygodnie temu Francuzi wygrali u siebie z Barceloną 4:0. Ćwierćfinał mieli na wyciągnięcie ręki, ale ta przewaga do awansu nie wystarczyła. Gol w doliczonym czasie gry okazał się "prawdziwym nokautem".
- FC Barcelona osiągnęła coś, co się jeszcze w historii Ligi Mistrzów nie wydarzyło - pisze "L'Equipe". - PSG najpierw przyjęło na siebie sztorm ze strony rywali, później po golu Cavaniego wszystko wróciło na właściwe tory, ale na końcu to paryżanie musieli spuścić głowy. To była historyczna katastrofa.
"L'Equipe": Szkoda słów...
Z czwartkowej okładki największy sportowy dziennik w Europie uderza jeszcze mocniej. To, co wydarzyło się na Camp Nou, po prostu trudno nazwać. Jeszcze dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry wydawało się przecież, że PSG awans do ćwierćfinału ma w kieszeni. Później rywale strzelili jednak trzy gole. To historyczne upokorzenie zagraża całemu paryskiemu projektowi - czytamy.
"France Football": Upadek z dużej wysokości
Dziennikarze internetowego wydania "France Football" piszą wprost: dla Paris Saint-Germain to był upadek z bardzo, bardzo dużej wysokości. I wzorem "L'Equipe" podkreślają, że Hiszpanie w środowy wieczór dokonali rzeczy historycznej; czegoś, czego nigdy nie zrobił nikt.
Nie omieszkają też podkreślić, że gospodarzom w sukcesie pomogły ogromne błędy sędziego. - To spotkanie na pewno na długo zostanie paryżanom w głowach - pisze Bruno Rodrigues.
ZOBACZ WIDEO Sampdoria Genua pokonała Pescara Calcio - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]
"Le Parisien": PSG upokorzone. Porażka nie do nazwania
- PSG zostało wyeliminowane przez Barcelonę po szalonym meczu - czytamy na stronie internetowej "Le Parisien". Po pierwszym spotkaniu (4:0) wydawało się, iż mistrzowie Francji awans mają w kieszeni. Życie zweryfikowało ich plany. Po ostatnim gwizdku goście "wyglądali jak znokautowani". To była "porażka, której po prostu nie da się nazwać".
- Kibice i zawodnicy PSG nigdy w dziejach klubu nie przeżyli takiego upokorzenia. A kiedy już władze klubu wyjdą z szoku, przyjdzie czas na wyciągnięcie wniosków. Mogą polecieć głowy - pisze korespondent francuskiego dziennika.
"Le Figaro": To był kataklizm
- Dla Barcelony niemożliwe nie istnieje - podsumowuje gorzko "Le Figaro". - Hiszpanie upokorzyli piłkarzy z Paryża i odrabiając wynik 0:4 dokonali rzeczy bezprecedensowej. O wszystkim przesądził Neymar, który w ostatniej minucie doliczonego czasu gry posłał perfekcyjne dośrodkowanie w kierunku Sergego Roberto.
- Zespół PSG się zawalił. Całkowicie. Nieszczęśliwie. To, co wydawało się kompletnie irracjonalne, zobaczyliśmy na własne oczy. Paryskie marzenia, które zrodził pierwszy mecz, dziś są już tylko iluzją bez żadnej przyszłości. To spotkanie prześlizgnęło się im przez palce. I to w sposób niewybaczalny. Kolejnego dnia ciężko będzie się podnieść z łóżka.
BeIN Sports: Z raju do piekła
Na stronie internetowej BeINSportu komunikat jest krótki: - Cóż za wyczynu dokonała Barcelona! Spełnił się niesamowity scenariusz. Hiszpanie wyrwali awans PSG w ostatniej minucie doliczonego czasu gry. A paryżanie przebyli drogę z raju do piekła. Nikt nie spodziewał się takiej remontady, ziścił się szalony scenariusz. Atmosfera, jaka wraz z końcowym gwizdkiem nastała w paryskim zespole, była po prostu nie do opisania.
"Le Monde": Nieprawdopodobna klęska
- Ten mecz to było kompletne szaleństwo - pisze z Barcelony Remi Dupre, korespondent "Le Monde". I podkreśla, że paryżanie już po raz piąty z rzędu nie zdołali awansować do ćwierćfinału najważniejszych europejskich rozgrywek. Jego zdaniem wynik rywalizacji z Barceloną to kolejny dowód, że zakup klubu przez katarskich bogaczy okazał się fiaskiem.
Klęska na Camp Nou może już niebawem spowodować w Paryżu prawdziwe trzęsienie ziemi.