W tym artykule dowiesz się o:
Tak, zdecydowanie we wtorek można było przyjąć taką minę, jaką zaprezentował trener PSV Eindhoven Phillip Cocu. Tak wygląda człowiek, który ogląda horror, który nie wierzy w to, co widzi. Naprawdę, trudno było uwierzyć, że w Manchesterze grano mecz Ligi Mistrzów. Trudno też przejść do porządku dziennego nad tym, w jaki jego zespół odpadł w Madrycie z dalszej rywalizacji.
PSV Eindhoven przez cały mecz łącznie z dogrywką nieco przynudzał, oddał tylko jeden celny strzał. Ale to nieważne. Liczyło się, że w serii rzutów karnych nie ma już faworytów. Są tylko słabsi i mocniejsi psychicznie. Na Estadio Vicente Calderon w Madrycie rozegrał się horror. To była istna kolonia karna. Piłkarze strzelali jak leci, bramkarze wpuszczali wszystko jak leci. Aż do ósmej kolejki. Luciano Narsingh huknął w poprzeczkę, Juanfran strzelił gola i Atletico Madryt mogło świętować.
Cocu tego dnia miał jeszcze jeden powód, aby zrobić taką zdziwioną minę....
NUNCA DEJES DE CREER ¡Impresionante tifo de la grada del Atlético de Madrid! https://t.co/9qk89Vc2r3 vía @edupidal pic.twitter.com/kRbS8uZSw4
— Carrusel Deportivo (@carrusel) 15 marca 2016
A był nim przedmeczowy kibicowski pokaz, z jakże trafnym hasłem. "Nunca dejer de creer", czyli "Nigdy nie przestawaj wierzyć". W serii rzutów karnych ta wiara Atletico bardzo się przydała.
W Madrycie jeszcze mieliśmy Ligę Mistrzów. Zapraszamy zatem do Ligi Misiów!
Tak wyglądały górne trybuny stadionu w Manchesterze. Szczęśliwi ci, którzy tego dnia zostawili tam puste krzesełka. Niestety, nie było czego oglądać. Mecz rewanżowy pomiędzy Manchesterem City i Dynamem Kijów był przeraźliwie nudny. Strzałów było jak na lekarstwo, zagrożenia pod bramkami jak na lekarstwo i tyleż emocji.
Goli nie było. Anglicy awansowali, bo w pierwszym meczu wygrali na wyjeździe 3:1.
W Manchesterze zagrał jeden Polak.
To oczywiście Łukasz Teodorczyk. I tylko na zdjęciu wygląda, że górował nad rywalami. Choć trzeba oddać, że jedyny wart uwagi strzał w pierwszej połowie oddał właśnie on.
Reprezentant Polski wyszedł na mecz w pierwszym składzie, w przerwie został w szatni. Podobnie było w meczu z Kijowie. Nie był to jego najlepszy dwumecz w życiu. Delikatnie mówiąc.
Zobacz wideo: Onyszko: wytoczono mi proces za szerzenie nienawiści. Mieli w stu procentach rację