Przypadek Roberta Lewandowskiego bez precedensu, ale mieliśmy już Polaków w wielkich klubach

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Transfer Roberta Lewandowskiego do Bayernu Monachium to w naszym futbolu przypadek bez precedensu, ale "Lewy" nie jest pierwszym Polakiem, który zagra w wielkim klubie.

1
/ 8

Na mocy podpisanego 5 stycznia kontraktu Lewandowski od 1 lipca będzie zawodnikiem najlepszej w tej chwili drużyny nie tylko Europy, ale i świata. Bayern, który sięgnął po reprezentanta Polski, w minionym roku wygrał 49 z 56 spotkań, zdobył mistrzostwo Niemiec, Puchar Niemiec, Ligę Mistrzów, Superpuchar Europy i wygrał Klubowe Mistrzostwa Świata.

"Lewy" był bohaterem "najgorzej strzeżonej transferowej tajemnicy wszech czasów", jak jego przejście do Bayernu określają światowe media, ale też jest bodaj najdroższym wolnym zawodnikiem od czasu wejścia w życie w 1995 roku "prawa Bosmana" pozwalającego piłkarzom na zmianę klubu po wygaśnięciu kontraktu bez kwoty odstępnego i bez zgody wcześniejszego pracodawcy.

Po raz pierwszy w historii zdarza się też, by Polak był bohaterem tak wielkiego transferu. Choć nie brakowało polskich zawodników w czołowych klubach świata, nigdy wcześniej zawodnik rodem z Polski nie trafiał jako gwiazda europejskiej piłki do aktualnie najlepszej drużyny globu!

Polacy mają na kontach triumfy w Pucharze Mistrzów i Lidze Mistrzów, Pucharze UEFA i Lidze Europejskiej oraz grę w czołowych klubach świata, ale np. FC Porto dopiero z Józefem Młynarczykiem w bramce stało się najlepszą drużyną Europy, choć trudno uznać też Smoki za klub z tej samej półki, co Bayern.

Roman Kosecki latem 1995 roku zamienił 14. zespół hiszpańskiej Primera Division (Atletico Madryt) na świeżo upieczonego mistrza Francji (FC Nantes). Co ciekawe, Nantes szybko spadło z piedestału, a Rojiblancos rok później sięgnęli po mistrzostwo Hiszpanii. Mariusz Piekarski dzielił szatnię Flamengo Rio de Janeiro między innymi z Romario, ale choć nazwa Flamengo działa na wyobraźnię, to nawet w skali Brazylii to przeciętnie utytułowany klub.

Nigdy już nie dowiemy się do jakich klubów mogły trafić Orły Górskiego, którego na Weltmeisterschaft 1974 przebojem sięgnęły po srebrny medal, ale ze względów proceduralnych nie mogli wyjechać z Polski: Grzegorz Lato, Kazimierz Deyna, Jan Tomaszewski, Władysław Żmuda czy Włodzimierz Lubański, którego na turnieju w RFN zabrakło, ale na przełomie lat 60. i 70. był czołowym napastnikiem Europy.

Jakub Błaszczykowski i Łukasz Piszczek wespół z Lewandowskim zdobyli po dwa mistrzostwa Niemiec, ale Borussia wzrastała razem z nimi - przyszli do niej, kiedy dopiero odbudowywała swoją pozycję w niemieckiej piłce, a i tak już teraz ogląda plecy Bayernu.

Wojciech Szczęsny jest dziś numerem "1" w bramce Arsenalu Londyn, ale on jest Kanonierem od 16. roku życia i piłkarzem niemal w pełni wyprodukowanym w akademii londyńskiego klubu. W wieku 18 lat do słynnego AC Milan trafił Michał Miśkiewicz i choć przez chwilę był nawet w kadrze I zespołu Rossonerich, to wsadzamy go do jednego worka ze Szczęsnym czy Danielem Sikorskim, który w wieku juniorskim grał w Bayernie Monachium.

2
/ 8

1982: Widzew Łódź ---> Juventus Turyn

Latem 1982 roku 26-letni wówczas Zbigniew Boniek zamienił Widzew Łódź na Juventus Turyn. Stara Dama zapłaciła za "Zibiego" - w wolnym przeliczeniu - równowartość dzisiejszych 35 mln euro. Lider reprezentacji Polski, która przed chwilą zajęła trzecie miejsce na mistrzostwach świata w Hiszpanii, trafił do drużyny mistrza włoskiej Serie A, czyli ligi aktualnych mistrzów świata.

Juve było wtedy najbardziej utytułowanym włoskim klubem, ale na arenie międzynarodowej nie miało się jeszcze czym pochwalić. W 1982 roku pucharowy dorobek turyńczyków ograniczał się jedynie do Pucharu UEFA wygranego w sezonie 1976/1977.

Dopiero przy dużym udziale Bońka Juventus stał się najlepszą drużyną Starego Kontynentu, zdobywając najpierw Puchar Zdobywców Pucharów, Superpuchar Europy i w końcu Puchar Mistrzów w 1985 roku. Gdy jego koledzy w grudniu 1985 roku zdobywali Puchar Interkontynentalny, prezes PZPN był już - dzięki kolejnemu głośnemu transferowi - zawodnikiem AS Roma.

3
/ 8

2001: Feyenoord Rotterdam ---> Liverpool FC 2007: Liverpool FC ---> Real Madryt

Trafiając latem 2001 roku z Feyenoordu Rotterdam do 18-krotnego mistrza Anglii, Dudek został nie tylko pierwszym Polakiem w angielskiej najwyższej klasie rozgrywkowej od 1997 roku i czasu Dariusza Kubickiego, ale w ogóle pierwszym polskim bramkarzem w Premier League.

Dudek trafił do 18-krotnego mistrza Anglii, który jednak na mistrzowską paterę czekał 11 lat. Z drugiej strony The Reds dopiero co wygrali Puchar UEFA i Superpuchar UEFA. Już z Dudkiem w bramce, i głównie dzięki jego interwencjom, w 2005 roku Liverpool odzyskał tytuł najlepszej drużyny Europy, pokonując w pamiętnym stambulskim finale AC Milan po serii rzutów karnych. Parę tygodni później dołożyli do kolekcji Superpuchar Europy.

Choć to głównie dzięki Dudkowi drużyny Rafael Benitez osiągnęła największy sukces od dwóch dekad, jakim było wygranie Champions League, polski bramkarz w sezonie 2005/2006 poszedł w odstawkę na rzecz Jose Reiny. Latem 2007 roku zaszokował jednak wszystkich przenosinami do Realu Madryt. Dudek został zawodnik najbardziej utytułowanego klubu na arenie międzynarodowej w historii, który ponadto właśnie odzyskał prymat w kraju, a w sezonie 2007/2008 obronił tytuł, później musząc uznać dominację Barcelony w Hiszpanii i w Europie. "Dżerzi" dla Los Blancos się nie nagrał, ale to było wiadome od samego początku - Real potrzebował tylko pewnego zmiennika dla Ikera Casillasa, którego pozycja w klubie była wtedy niepodważalna.

4
/ 8

2006: West Bromwich Albion ---> Manchester United

Podczas gdy polscy "hejterzy" (choć nie wiemy, czy w 2006 roku już funkcjonowało to określenie) wyżywali się na Kuszczaku za gola, którego wpuścił w towarzyskim meczu z Kolumbią przed mistrzostwami świata w Niemczech, West Bromwich Albion i Manchesteru United dopinały szczegóły transferu wrocławianina na Old Trafford.

Kuszczak trafił pod skrzydła najsłynniejszego trenera wszech czasów sir Alexa Fergusona i choć był tylko zmiennikiem nieśmiertelnego Edwina van der Saara, to dołożył swoją skromną cegiełkę do czterech mistrzostw Anglii (2007, 2008, 2009 i 2011) i do wygrania Ligi Mistrzów w 2008 roku.

6 lat i w sumie 12 trofeów zdobytych z Czerwonymi Diabłami nikt mu nie zabierze.

5
/ 8
fot. fcbayern.pl
fot. fcbayern.pl

2000: FC Aarau ---> Bayern Monachium

Robert Lewandowski nie jest pierwszym Polakiem w bawarskim FC Hollywood. W przerwie zimowej sezonu 1999/2000 trener Bayernu Ottmar Hitzfeld "wymyślił" dla monachijczyków Sławomira Wojciechowskiego. Obdarzony świetnie ułożoną lewą stopą wychowanek Lechii Gdańsk nigdy nie zagrał naprawdę na miarę swojego wielkiego talentu, ale widocznie jesienią 1999 roku prezentował się w szwajcarskiej ekstraklasie na tyle dobrze, że Hitzfeld nie zawahał się wyłożyć za niego 1,5 mln marek.

Przygoda Wojciechowskiego z Bayernem skończyła się po roku, ale wzbogacił się dzięki niej o tytuł mistrza Niemiec, do którego zdobycia dołożył się jedną bramką. Ogółem dla Bayernu zagrał raptem 3 ligowe mecze, a latem 2001 roku wrócił do Aarau.

Jego przejście do Bayernu zostało uznane za jedną największych transferowych pomyłek w historii klubu.

6
/ 8

2013: Brescia Calcio ---> AC Milan

O ile Miśkiewicz został ściągnięty do Milanu jako junior z myślą o zespole Primavery, to Salamon trafił na San Siro jako pełnoprawny gracz I zespołu mediolańczyków. Nie da się jednak oprzeć wrażeniu, że jego transfer, za który Milan zapłacił 3,5 mln euro, to tylko część większej transakcji. Za jego przenosinami do Mediolanu stał bowiem Mino Raiola, który w tym samym czasie umieszczał w Milanie Mario Balotelliego.

Salamon w zespole 18-krotnego mistrza Włoch i 7-krotnego zdobywcy Pucharu Mistrzów zagrał tyle, co każdy inny Polak, czyli nic - przez pół roku nie zadebiutował nawet w drużynie Massimiliano Allegriego, a latem został oddany do Sampdorii Genua, gdzie też ani razu nie pojawił się na boisku. Dziś mówi się, że wróci do II-ligowej Brescii, co byłoby klamrą kompozycyjną ostatnich 12 miesięcy - z II ligi włoskiej do klubu z absolutnego topu i z powrotem na zaplecze Serie A.

7
/ 8

1997: SC Lierse ---> Ajax Amsterdam

Ajax Amsterdam to rekordzista pod względem mistrzostw Holandii (32) i czterokrotny zdobywca Pucharu / Ligi Mistrzów. W amsterdamskim klubie występował tylko jeden Polak - Andrzej Rudy. W 1997 roku Ajax sięgnął po 32-letniego wówczas pomocnika mistrza Belgii SC Lierse. Dwa lata wcześniej Louis van Gaal wygrała Ligę Mistrzów, a rok później w tych rozgrywkach swojego pogromcę znalazła dopiero w finale.

Rudego do Ajaxu ściągnął duński szkoleniowiec Morten Olsen, który najpierw występował z nim wspólnie w 1.FC Koeln, a później był jego trenerem w drużynie z Kolonii. Rudy przez dwa sezonu był podstawowym graczem Ajaxu, w sezonie 1997/1998 wygrał z nim Eredivisie.

8
/ 8

2007: Legia Warszawa ---> Arsenal Londyn

O ile o Szczęsnym, który dziś jest numerem "1" w bramce Kanonierów wspomnieliśmy tylko na wstępie, bo uznajemy go niemal za wychowanka Arsenalu, to postać Fabiańskiego musiała się znaleźć w tym zestawieniu. W końcu w 2007 roku po 22-letniego wówczas golkipera Legii Warszawa sięgnął jeden z klubów "wielkiej czwórki" angielskiej Premier League.

Przez 6,5 roku tylko przez pół sezonu był podstawowym bramkarzem Kanonierów, ale i tak rozegrał dla nich w sumie 70 oficjalnych spotkań. Najpierw przegrywał rywalizację z Jensem Lehmannem, potem z Manuelem Almunią, a gdy został pierwszym wyborem Arsene'a Wengera, przyplątała się kontuzja, którą na wskoczenie do składu wykorzystał Szczęsny. Przygoda "Bambiego" z Emirates Stadium dobiegnie w tym sezonie końca.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (26)
avatar
Kasia Mej
11.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
czemu pisza o pustaku szczesnym tutaj ktory nic niezdobyl i jest narcyzowaty? a niema Boruca >> Artur Boruc 3 krotny mistrz szkocji :):)  
avatar
Kamil Klunder
8.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bayern to Bayern. W Hiszpanii każdy dzieciak marzy by grać dla Realu lub Barcy, a w Niemczech wybór jest prostszy. Od zawsze i na zawsze największe talenty niemieckiej ligi "podkupywane" były/b Czytaj całość
avatar
k73
7.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wałdoch - Bochum, kapitan w FC Schalke, Furtok - legendarny super atak w Eintrachcie razem z Yeboah, wcześniej król strzelców ligi w HSV), Matysek - bramkarz Bayeru Leverkusen (od zawsze trzeci Czytaj całość
avatar
Trevor74
7.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
zagłosowałem na Bońka choć Lewy tak go przebije  
avatar
arti
7.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Jak zwykle, autor artykułu nie przygotował się należycie bo dla niego gwiazdą wszech czasów jest Lewandowski, a cała reszta gdzieś tam kiedyś grała. Autor celowo pomija milczeniem takich napast Czytaj całość