W tym artykule dowiesz się o:
Bramkarz Wisły Kraków nie dość, że znów puścił, co miał puścić, to jeszcze w dość brzydki sposób potraktował Jakuba Koseckiego - pisał nasz korespondent z Krakowa. Golkiper Białej Gwiazdy nie jest pewnym punktem zespołu.
Od tego zawodnika dużo się wymaga, ale spotkanie z Podbeskidziem Bielsko-Biała wybitnie mu nie wyszło. Nie potrafił stworzyć zagrożenia w ofensywie, a do tego miał spore problemy z odpowiednią grą w defensywie.
Fatalne zagranie stopera przy pierwszej bramce dla Ruchu Chorzów, kiedy pozwolił, by piłka przeszła obok niego i przejął ją Maciej Jankowski. Bełchatowianie w spotkaniu z Niebieskimi stracili trzy gole, co na pewno nie wystawia dobrego świadectwa defensywie.
Nie zaliczył najlepszego występu, miał olbrzymie problemy z powstrzymaniem w pierwszej połowie Adama Dudy, który doszedł do kilku sytuacji podbramkowych. Obrona Jagiellonii nie stanowiła monolitu w tym spotkaniu. Gdyby piłkarze Lechii byli skuteczniejsi, to ten mecz zakończyłby się wynikiem hokejowym.
Zaliczył jeżeli nie najsłabszy, to jeden ze słabszych występów w sezonie. Przy trafieniu dla Widzewa spóźnił się do osamotnionego Mariusza Stępińskiego, przez co młody napastnik znalazł się bez opieki przed bramką. To był drugi tego dnia prezent Pietruszki dla Stępińskiego. Wcześniej obrońca Pogoni praktycznie podał mu piłkę w sytuacji sam na sam.
W meczu z Jagiellonią Białystok był zupełnie niewidoczny na boisku. Na palcach jednej ręki można policzyć jego kontakty z piłką. Nie wziął ciężaru gry na siebie, nie angażował się w akcje ofensywne. Zmieniony został już w przerwie.
W łatwej sytuacji zagrał ręką w polu karnym i arbiter podyktował jedenastkę, którą Ruch wykorzystał na raty. Po tym ciosie Brunatni się już nie podnieśli.
Bardzo słaby występ w meczu z Lechem Poznań zanotował kapitan Piasta. Nie pokazał niczego, co mogłoby pociągnąć jego zespół do zdobycia choćby jednej bramki. Był kompletnie bezproduktywny w linii pomocy.
Najgorszy piłkarz na boisku w meczu Górnika Zabrze z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Nie potrafił przeprowadzić efektownej akcji, stworzyć zagrożenia pod bramką rywala, a na dodatek marnował dobre okazje, które wypracowali mu partnerzy z zespołu.
Kolejny słaby występ zanotował były reprezentant Polski, który po tym, jak w końcu przełamał się i ulokował piłkę w bramce, znów nie może odnaleźć formy. Jak się okazuje, Trójkolorowi bez Arkadiusza Milika nie mają kim straszyć w ataku.
To mógł być idealny mecz na przełamanie dla Adama Dudy. Już w samej pierwszej połowie powinien ustrzelić hat-tricka, ale piłka po jego uderzeniu tylko raz wpadła do bramki Jakuba Słowika. Widać, że napastnikowi Lechii Gdańsk brakuje jeszcze luzu, wyrachowania w sytuacjach podbramkowych. Zresztą sam zawodnik przyznał, że tę porażkę bierze na siebie.
Ławka rezerwowych:
Michał Gliwa (KGHM Zagłębie Lubin) - Arkadiusz Głowacki (Wisła Kraków), Ołeksandr Szeweluchin (Górnik Zabrze), Damian Zbozień (Piast Gliwice), Maciej Małkowski (KGHM Zagłębie Lubin), Mateusz Cetnarski (Śląsk Wrocław), Tomasz Zahorski (Górnik Zabrze).