W tym artykule dowiesz się o:
Po czteroletniej kadencji Grzegorz Lato żegna się z funkcją prezesa PZPN. Portal SportoweFakty.pl przygotował z tej okazji zbiór największych wpadek, jakie przydarzyły się przez ten czas ustępującemu bossowi polskiego futbolu.
Zakończone kompromitacją eliminacje do MŚ 2010 w RPA były pierwszą poważną klęską reprezentacji Polski, odkąd stery w piłkarskiej centrali przejął Grzegorz Lato. Sam prezes postanowił do poziomu polskiego zespołu równać zwalniając z posady selekcjonera Leo Beenhakkera... w telewizyjnym wywiadzie.
Po raz kolejny niekompetencja szefa piłkarskiej centrali dała o sobie znać na spotkaniu z przedstawicielami UEFA przed Euro 2012. Wypowiedź Grzegorza Lato w języku angielskim była trudna do zrozumienia dla tłumaczących go Polaków, nie mówiąc o mediach zagranicznych.
Ustępujący prezes lubił często dawać świadectwo swojego rubasznego poczucia humoru. Wypowiedź o biegu na "100", która przeszła już do kanonu polskiego futbolu stała się przedmiotem licznych drwin z Grzegorza Lato przez kibiców i dziennikarzy.
Ofiarami muszącymi słuchać i śmiać się z "sucharów" Grzegorza Lato byli nie tylko dziennikarze i kibice, ale także zawodnicy reprezentacji Polski. Mina Łukasza Fabiańskiego mówi więcej niż tysiąc słów...
Pewnego pięknego dnia efektownie rozwijająca się związkowa kariera Grzegorza Lato znalazła na ostrym zakręcie. Wszystko przez tajemne negocjacje w sprawie budowy nowej siedziby piłkarskiego związku. Głowa ucierpieć jednak nie miała prawa, więc prezes znalazł winnego w osobie Zdzisława Kręciny.
Przez nieudolność marketingowców PZPN i brak kontroli ze strony Grzegorza Lato w towarzyskim meczu z Włochami, w święto Niepodległości reprezentacja Polski zamiast z białym orłem na piersi zagrała... z nowym logo piłkarskiej centrali. Prezes potem się kajał, przepraszał. A Prezydent Bronisław Komorowski uchwalił, że na stroju każdego reprezentanta kraju musi znajdować się godło narodowe.
U progu 2012 roku prezes Grzegorz Lato złożył wszystkim kibicom biało-czerwonych oryginalne życzenia, życząc im m.in. sukcesu reprezentacji Polski na Euro 2012. Pokazał też, że z językiem polskim radzi sobie niewiele lepiej niż z angielskim...
Podobnych kwiatków było więcej, a swoim angielskim humorem Grzegorz Lato próbował ukryć nieudolność PZPN. Tuż przed startem sezonu, którego zwieńczeniem miało być Euro 2012 odwołany został mecz o Superpuchar Polski. Powód był prozaiczny - piłkarska centrala nie umiała załatwić stadionu, na którym spotkanie to miałoby zostać rozegrane.
Słowa Tomasz Zimoch były znakomitym podsumowaniem słabego występu reprezentacji Polski na turnieju w Polsce i Ukrainie. Dwa remisy i porażka, zaowocowały brakiem awansu z grupy. Żegnając się z delegatami na piątkowym zjeździe sprawozdawczo-wyborczym Grzegorz Lato powiedział krótko: "Mistrzostwa Europy 2012 przygotowaliśmy perfekcyjnie. Zabrakło tylko sukcesu reprezentacji Polski, zabrakło jednego zwycięstwa".
Nie tylko Grzegorz Lato raził niekompetencją, ale także ludzie, którymi się otaczał. Agnieszka Olejkowska była chyba pierwszym rzecznikiem prasowym na świecie, która na widok mediów... dostawała białej gorączki. Opryskliwe odpowiedzi, brak przygotowania merytorycznego i niewielka wiedza o futbolu. Wszystko to cechowało rzecznik PZPN uważaną przez wielu za prawą rękę szefa związku.
Ze swoją funkcją Grzegorz Lato pożegnał się z przytupem. Niby to nie on nie zamknął dachu na mecz z Anglią, niby to wina Narodowego Centrum Sportu, a PZPN tylko Stadion Narodowy wynajmował, ale niesmak pozostał. A kompromitacja Polski miała wydźwięk nie tylko europejski, ale światowy.