W tym artykule dowiesz się o:
bild.de
"Skandaliczna scena w 104. minucie" - brzmi tytuł artykułu, który ukazał się w niemieckim serwisie bild.de.
"Spalony? Asystent Listkiewicz podniósł chorągiewkę. Zamiast dopuścić do kontynuowania sytuacji, sędzia pozbawił Bayern szansy na wyrównanie, a tym samym na doprowadzenie do dogrywki. Cóż za skandal!" - czytamy.
kicker.de
"Absolutna katastrofa": przedwczesny gwizdek Marciniaka wywołuje burzę. Marzenie Bayernu legło w gruzach - także dlatego, że w końcówce decydujący był pochopny gwizdek sędziego Szymona Marciniaka" - piszą dziennikarze kicker.de.
"Niezależnie od tego, czy był to spalony, czy nie, Marciniak nie zastosował się do poleceń. W przypadku stykowych decyzji sędziowie mają ostatecznie obowiązek pozwolić dać dograć do końca akcję, aby ostatecznie dać asystentowi wideo możliwość przeprowadzenia dokładnej analizy" - czytamy.
tz.de
"Dramat Bayernu w Madrycie: Błąd i skandal sędziowski pogrążają FCB we łzach" - brzmi nagłówek artykułu, jaki ukazał się na portalu tz.de.
"Momentem meczu był skandal wywołany przez skądinąd pewnego siebie sędziego Marciniaka. Polak przedwcześnie odgwizdał sytuację, po której Bayern doprowadził do wyrównania. Sędziowski występ niegodny półfinału Ligi Mistrzów" - podsumowano.
derwesten.de
"Skandal nabrał rozmachu po meczu" - czytamy. Dziennikarze portalu derwesten.de odnieśli się w ten sposób do wypowiedzi wzburzonych przedstawicieli Bayernu Monachium.
"Bayern strzelił tuż przed końcem, ale wcześniej sędzia odgwizdał spalonego. Piłkarz Bayernu nie był na spalonym, ale gwizdek oznaczał, że VAR nie mógł zainterweniować. Niebywałe" - dodano.
spiegel.de
"Matthijs de Ligt zdobył wyrównującego gola, ale sędzia Szymon Marciniak gwizdnął ułamek sekundy wcześniej. Sędzia liniowy wskazał, że Mazraoui znajdował się na pozycji spalonej" - piszą dziennikarze portalu spiegel.de.
"Na obrazkach telewizyjnych nie było jasne, czy był spalony. Dlaczego Marciniak nie pozwolił, aby akcja trwała dalej, aby później mógł ją sprawdzić VAR? To wywołało znaki zapytania i złość nie tylko w Bayernie" - dodano.