Światowe media obiegła informacja o śmierci Jody'ego Lukokiego. Piłkarz miał zaledwie 29 lat. W tej chwili nie wiadomo, co się stało i przyczyna zgonu jest owiana tajemnicą.
Wiadomo z kolei, że ostatnio nie wiodło mu się najlepiej. Na początku tego roku został wyrzucony z klubu. FC Twente rozstało się z nim po wyroku za napaść na swoją dziewczynę. Napastnik z DR Konga został skazany na 80 godzin prac społecznych i dwa tygodnie więzienia w zawieszeniu.
- To niewiarygodne. Odszedł w tak młodym wieku. To bardzo smutne i straszne. Wyrazy współczucia dla jego bliskich - komentuje Jan Streuer, dyrektor techniczny Twente.
Lukoki w przeszłości uchodził za duży talent. W młodości trafił do szkółki Ajaksu Amsterdam. Do pierwszej drużyny jednak się nie przebił na dłużej i zaczął szukać sobie miejsca na ziemi. W ostatnich latach grał m.in. w bułgarskim Ludogorcu Razgrad czy tureckim Yeni Malatyaspor.
W przeszłości wystąpił trzy razy w reprezentacji DR Kongo. Wcześniej grał w reprezentacjach młodzieżowych Holandii. W dorobku miał dwa mistrzostwa Holandii, cztery mistrzostwa Bułgarii oraz dwa Superpuchary Bułgarii.
"Obrzydliwe złodziejstwo". Wrze w polskim futbolu >>
FIFA była bezwzględna. Grupowi rywale Polaków muszą powtórzyć mecz >>