Sporo dzieje się wokół Roberta Lewandowskiego. Każdy dzień przynosi nowe informacje w sprawie przyszłości klubowej polskiego napastnika, który łączony jest m.in. z przejściem do FC Barcelona. Ale Bayern Monachium nie chce rezygnować ze snajpera.
Sęk w tym, że strony nie mogą się dogadać, a zaproponowane warunki są całkowicie nie do zaakceptowania przez Lewandowskiego.
Oferta - w najważniejszych punktach - nie spełnia oczekiwań napastnika. Bayern chce przedłużenia kontraktu tylko o rok (nie o dwa) i to na takich samych zasadach finansowych, jak aktualna umowa. Na to nie godzi się Lewandowski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol jak z... gry komputerowej! Nie było czego zbierać
- Będziemy prowadzić rozmowy. Już kilka przeprowadziliśmy. Zobaczymy, co się stanie - mówił (cytuje go sueddeutsche.de) po meczu z VfB Stuttgart (2:2) Hasan Salihamidzić, dyrektor sportowy w Bayernie Monachium.
Wszyscy, także piłkarze, nie wyobrażają sobie zespołu bez polskiego napastnika. Ważny głos w dyskusji zabrał Leon Goretzka.
- Myślę, że Lewandowski wie, co ma w klubie i co ma w nas. Bayern dał jasno do zrozumienia, że na pewno zagra dla nas w przyszłym roku. Wszyscy się z tego cieszymy - powiedział.
W kolejce do negocjacji ws. nowego kontraktu jest także Serge Gnabry. Bayern chce z nim przedłużyć umowę.
Salihamidzic zwrócił uwagę na wyzwania finansowe, które zostały spotęgowane utratą dochodów podczas pandemii koronawirusa. - Nie mamy nieskończonej ilości pieniędzy. Przedłużyliśmy niektóre kontrakty. Staraliśmy się zachować rdzeń zespołu - powiedział 45-latek.
Dyrektor Bayernu ponownie wykluczył pozyskanie napastnika BVB Erlinga Haalanda. - Z pewnością nie - zaznaczył.
Czytaj także:
Lech wykorzystał wpadkę Rakowa. Zmiana lidera na dwie kolejki przed końcem
Przełom na szczycie! Nowy lider PKO Ekstraklasy, zobacz tabelę