Skra poszła śladem Rakowa, a Stomil o krok od spadku

Skra nie punktuje wiosną równie dobrze jak w rundzie jesiennej, dlatego miała problem z zagwarantowaniem sobie utrzymania w lidze. W tym celu zamierzała zwyciężyć z również zawodzącym w rewanżach GKS-em Tychy.

Już pierwsza połowa była piknikowa - piłkarze dostosowali się do atmosfery na stadionie w Bełchatowie. GKS Tychy prowadził grę, ale z jego rozegrań długo nic nie wynikało. Trójkolorowi zaczęli oddawać celne uderzenia ale nie zdobyli prowadzenia. Zrobiła to natomiast Skra Częstochowa strzałem Macieja Masa na 1:0 w 41. minucie, które było jedynym w bramkę Konrada Jałochy.

GKS musiał gonić przeciwnika, ale z jego ataku pozycyjnego wynikało na początku drugiej połowy równie mało jak przed zmianą stron. Na ławce Trójkolorowych zrobiło się nerwowo i sędzia Dominik Sulikowski podbiegł w jej pobliże z żółtą kartką. Tyszanie rozpoczęli mecz z dwoma napastnikami w jedenastce, a w 65. minucie do Tomasa Malca i Daniela Rumina dołączył jeszcze Gracjan Jaroch. Żaden z nich nie doprowadził do remisu.

ZOBACZ WIDEO: "Z Pierwszej Piłki". Żaden Polak nie dokonał tego co Lewandowski. Ten rekord może przetrwać wieczność

Sandecja Nowy Sącz nie rezygnuje z walki o udział a barażach. Wygrana 1:0 ze Stomilem Olsztyn pozwoliła podopiecznym Dariusza Dudka przesunąć się na szóste miejsce w tabeli i była rehabilitacją za porażkę z Podbeskidziem. Rozstrzygającego gola strzelił Łukasz Zjawiński z rzutu karnego już w 6. minucie. Stomil nie odpowiedział do końca meczu, a jego szansa na utrzymanie się w lidze jest coraz mniejsza. Do bezpiecznej strefy w tabeli traci cztery punkty.

31. kolejka Fortuna I ligi:

Skra Częstochowa - GKS Tychy 1:0 (1:0) 1:0 - Maciej Mas 41'

Sandecja Nowy Sącz - Stomil Olsztyn 1:0 (1:0) 1:0 - Łukasz Zjawiński (k.) 6'

Czytaj także: Nie tego spodziewała się Legia Warszawa. Czerwona kartka zdenerwowała Pogoń Czytaj także: Pogoń Szczecin pokazała charakter. "To smakuje niesamowicie"